- Patrz, jak leje... I co się tu dziwić, że Bogatynia zatopiona, jak taka ulewa, lub gorsza, tam przeszła. Świata nie widać.
- Właśnie... A skoro nic nie widać, to ja pójdę po aparat. Rzadko taka okazja się zdarza.
- Przecież nic nie widać... Więc czego zdjęcia chcesz robić?
- Dlatego właśnie, że nic nie widać, trzeba zrobić zdjęcie. Na co dzień stąd rozpościera się piękny widok na miasto, a teraz w tym miejscu mogę sfotografować... nic. I to jest okazja.
[rozmowa z B.]
15 minut - tyle trwało oberwanie chmury.
I już całe osiedle pływało, a samochody,
niczym motorówki sunące po jeziorze,
rzucały na boki trzymetrowe fale.
Albo nie pada całymi tygodniami,
albo pada parę dni z rzędu,
najczęściej tak, że wszystko zalewa.
Ten rok jest wyjątkowo pokręcony.
...czy to tylko takie wrażenie?