Nie wiem nawet, kiedy zleciał ten rok.
Dopiero budziłem się na cholernym kacu w 2012 roku a niedługo przyjdzie nam świętować nadejście kolejnego.
Wiele się zdarzyło. Zbyt wiele. Strasznie się pogubiłem, jestem gdzieś po środku szukając tego, co na prawde ważne. Odwiedziłem Paryż, w ferie chciałbym zaliczyć kolejną europejską stolicę. Taka szwędaczka. Nie warto czuć. Zbyt wiele jest do stracenia, zbyt blisko do zatracenia. Obawiam się, że Poznań jest przeszłością. A może przysłością? Spaliłe wiele mostów. "Poza wspomnieniami i sentymentem nic już nie czuję. Chyba. Czasami trudno jest rozpoznać niektóre uczucia. Albo ich nie rozpoznać." Dobrze, że napisałem chyba. Dobrze, że mam dokąd wracać.