Głos słyszę w głowie ,
modlitwę umarłych ,
Widzę ich w snach ,
Widzę szarych ludzi
którzy maja zaraz umrzeć ,
Widzę to czego inni nie widza ,
śmierć w ich oczach ,
łzy na twarzy ,
krew na rekach ...!!
Widzę jak upadłe anioły umierają ,
słyszę ich nieme wołanie o pomoc .
Rozglądam się do o koła
I widzę krew .
Stoję tu sam ,
nikogo tu nie ma ,
nikt mnie nie trzyma za rękę ,
strach ogarnia moje serce ,
czuje straszliwy ból
I płacze , gdy anioły zasługują na śmierć ...
Oczy całe w krwi ,
widzę swoja drogę życia ,
śmieje się gdy niewinni ludzie umierają ,
a anioły ciemności plączą ich krwią
Bezwładne dłonie,
Ostrze spływające szkarłatem ,
Anioł ciemności jaśniejący niewinnością .
Nie widzę już nieba ..
Brak też gruntu pod stopami,
Zawieszony pomiędzy platformami paradoksu ..
Jestem cierpieniem i rozkoszą..
Jestem tym wszystkim bo w mych żyłach tętni obłęd życia ..
Otul mnie chłodem swych pocałunków ,
Okryj bezkresnym cieniem ,
Zetnij krew w mych żyłach
I zbij zwierciadło mej duszy ...
Nalezę tylko do Ciebie ,
Lecz ty do wszystkich
Zwróć swe martwe oczy w moją stronę ..
I zabierz mnie ..
Błagam cie..!!