Drugie, to cudowne opowiadanie od klaudiap1998
serdecznie dziękuję :*
20 'fajne' ? :)
Lubię na przerwach kręcić się korytarzami. Chodzić i patrzeć na ludzi. Jak udają szczęście, jak świetnymi są aktorami. Niektórzy z nich nie umieją udawać. Siedzą załamani na brudnej podłodze, z podkurczonymi nogami, głową ukrytą w dłoniach. Sami, lub z pocieszającymi przyjaciółmi. Tak bardzo im współczuję, tak bardzo widzę w nich dawną, samą siebie, tak bardzo chciałabym im pomóc.
Zazwyczaj schodzę na sam dół, do szatni, gdzie jeszcze na drugich lub trzecich przerwach przychodzą spóźnieni uczniowie. Idę szybkim krokiem, nie rozglądając się. Dochodząc, zwalniam, rozglądam się. Gdy nie ma nikogo wartego większej uwagi, wracam by powoli minąć uczniów czekających na lekcje, stojących w kolejce do szkolnego sklepiku, idących do sekretariatu, biblioteki, ubikacji lub przechadzających się jak ja.
Co chwila się zatrzymując, witam się i rozmawiam ze znajomymi. Czasem przez chwilę, czasem trochę dłużej. Uwielbiam patrzeć na nich gdy są naprawdę szczęśliwi, gdy nie udają, gdy są sobą. Emanują radością. To podnosi mnie na duchu. Czasem odprowadzam ich do miejsca do którego się udają myśląc, że umilam im ten czas. Później wracam tam, gdzie ich spotkałam i idę dalej.
Gimnazjum. Szkoła, która zmienia ludzi, kształtuje ich, wychowuje. Wiem co mówię, sama to przechodzę. Patrząc wstecz bardzo się zmieniłam. I nie potrafię określić : na lepsze czy na gorsze? Są momenty kiedy jestem pewna, że na lepsze, że ludzie których poznałam są naprawdę wspaniali, że nie mogłam trafić lepiej. Ale są też momenty, kiedy czuję, że nie powinno tu mnie być, kiedy nie oddzywam się z ludźmi na których mi zależy, kiedy chcę umrzeć. Tak, umrzeć. I właśnie wtedy nienawidzę całego tego 'gimnazjum'.
Nagle moje rozmyślenia przerywa dzwonek, rozglądam się i zauważam dziwne spojrzenia ludzi w moją stronę. Widocznie zamyśliłam się i stałam tu przez jakiś czas. Powinni zacząć się przyzwyczajać. Robię tak codziennie. Spoglądam na zegar wiszący na ścianie, nie to jeszcze nie ta godzina, znów ktoś w sekretariacie oparł się o guzik włączający dzwonek. Idę dalej.
Na schodach mijam swoje byłe kumpele, z którymi znajomość zepsułam przez swoje humorki. Tęsknię? Być może. Teraz już tak tego nie odczuwam. Chociaż gdzieś tam jeszcze w głębi serca boli mnie, że przez mój charakter nie potrafię wyciągnąć do nich ręki. Nie zastanawiam się dłużej nad tą sprawą i idę dalej. Mijam dziewczynę o tłustych włosach, żabim głosie i grubej posturze ciała. Dziewczynę, która myśli, że wszyscy ją lubią. No cóż. Prawda boli. W końcu dochodzę do klasy. Siadam obok dziewczyn, na których wiem, że mogę polegać i zamykam oczy.
Otwieram oczy, w sensie, że znów mam głębokie przemyślenia, dopiero wieczorem. W piżamie, pod kołdrą, ze słuchawkami od Mp4 w uszach. Leżę i rozmyślam. I tak wygląda dzień za dniem.
By Klaudia
-claaudiine
Chcecie przygotować notkę lub wysłać zdjęcie , wysyłajcie je na
[email protected]