zmieniam styl notek.. bo tak. foty będą mojego autorstwa głównie, chyba że ktoś będzie chciał mi przeprowadzić sesję.
__________________________________________________________________________________________
Jestem rozdarta. Z jednej strony kierują mną słowa "życie jest trudne - śmierć łatwiejsza", a z drugiej strony mam w podświadomości to, że przez śmierć może mnie wiele ominąc. Jak myślicie, co wybieram? Życie, czy śmierć? Oczywiście, że życie. Co i raz sięgam po coś ostrego, przykładam do nadgasta, następnie biorę wdech i.. odkładam. Nie chcę się ciąć. Ból nie sprawi, że będzie mi lepiej, choć.. może spróbuję? Może krew która pochodzi z duszy nie pomaga i trzeba pokrwawić ciałem? Jednak ja się boję. Tak, jestem tchórzem. Boję się, że TO będzie nie odwracalne. Że może moje życie się zmieni. Że poznam wspaniałych ludzi. Że zajdę wysoko.. więc po co umierać? Przecież to nierozsądne.. Ale moje życie jest takie trudne. Nie, moje nie jest trudne. W sumie niektórzy ludzie mają gorzej. Eh.. ta walka mnie wykańcza. Dlaczego mam w głowie taki mętlik? Przecież to nie jest normalne. Nie dla mnie.