photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 22 LISTOPADA 2013

http://topguitar.pl/artysci/artysci-artykuly/najlepsze-covery-slasha/    <------JARAM SIĘ <333333,CIARY,CIARY OMOMOMO*.*

 

 

 

 

Nie ma dzieci - są ludzie, ale o innej skali pojęć, innym zasobie doświadczenia, innych popędach, innej grze uczuć. Pamiętaj, że my ich nie znamy.

Dziecko narzuca się naszej uwadze, gdy przeszkadza i mąci; te tylko momenty dostrzegamy i pamiętamy. Nie widzimy, gdy spokojne, poważne i skupione. Lekceważymy święte chwile jego rozmowy z sobą, światem, Bogiem. Dziecko, kryć zmuszone tęsknoty i porywy przed drwiną i szorstką uwagą, ukrywa chęć porozumienia, nie wyzna decyzji poprawy. Kryje posłusznie przenikliwe spojrzenia, zdziwienia, niepokoje, żale - gniew i bunt. Chcemy, by skakało i klaskało w ręce, więc ukazuje uśmiechniętą twarz trefnisia.

Widzimy dzieci w burzliwych przejawach radości i smutku, gdy się różnią od nas. Nie dostrzegamy pogodnych nastrojów, cichych zadumań, głębokich wzruszeń, bolesnych zdziwień, jątrzących podejrzeń i upokarzających wątpliwości, w których są do nas podobne. "Prawdziwym jest nie tylko dziecko skaczące na jednej nodze, ale i roztrząsające tajemnice przedziwnej bajki życia".

Jeśli umiecie diagnozować radość dziecka i jej natężenie, musicie dostrzec, że najwyższa jest radość pokonanej trudności, osiągniętego celu, odkrytej tajemnicy - radość triumfu i szczęście samodzielności, opanowania, władania.

Czyżeśmy aż tak bezkrytyczni, że jako życzliwość markujemy pieszczoty, którymi nękamy dzieci? Czyż nie rozumiemy, że tuląc dziecko my właśnie tulimy się do niego; w jego uścisku kryjemy się bezradni, szukamy osłony i ucieczki w godzinach bezdomnego bólu, bezpańskiego opuszczenia; obarczamy ciężarem naszych cierpień i tęsknot.

Ból dziecka boleśnie uraża ból rodziców. Cierpienie rodziców niebacznie uderza w ból dziecka. Jeśli starcie jest tak silne, o ile byłoby silniejsze, gdyby dziecko - wbrew naszej woli - samo w samotnym wysiłku nie przygotowało się z wolna, że nie jesteśmy wszechmocni, wszechwiedzący i doskonali.

Doświadczenie paru niestosownych pytań, nieudanych żartów, zdradzonych tajemnic, niebacznych zwierzeń uczy dziecko odnosić się do dorosłych, jak do oswojonych, ale dzikich zwierząt, których nigdy nie można być pewnym.

Poetą jest człowiek, który się bardzo weseli i bardzo się martwi, łatwo się gniewa i mocno kocha - który silnie czuje, wzrusza się i współczuje; i takie są dzieci. A filozofem jest człowiek, który się bardzo zastanawia i chce koniecznie wiedzieć, jak wszystko jest naprawdę; i znów  takie są dzieci. Dzieciom trudno powiedzieć, co czują i o czym myślą, bo trzeba mówić wyrazami. A jeszcze trudniej pisać. Ale dzieci są poetami i filozofami.

To jeden z najzłośliwszych błędów sądzić, że pedagogika jest nauką o dziecku, a nie o - człowieku.

Jeśli teren dogmatyczny sprzyja wychowaniu dziecka biernego, teren ideowy nadaje się pod zasiew dzieci czynnych. Sądzę, że wiele bolesnych niespodzianek tu ma swe źródło. Jednemu dają Dziesięcioro Przykazań wyrytych na kamieniu, gdy ono chce je wypalić własnym ogniem we własnej piersi; drugie niewolą do poszukiwania prawd, które muszą gotowe otrzymać. Nie widzieć tego - można, gdy zbliżą się do dziecka z "Ja z ciebie zrobię człowieka", a nie z badawczym "Czym być możesz, człowiecze?".

Społeczeństwo dało małego dzikusa, byś go ociosał, ułożył, uczynił łatwo strawnym - i czeka. Czeka państwo, Kościół, przyszły chlebodawca. ŻĄdają, czekają, czuwają. Państwo żąda państwowego patriotyzmu, Kościół - kościelnej wiary, pracodawca - uczciwości, a wszyscy - przeciętności i pokory. Zbyt mocne złamie, ciche sponiewiera, przewrotne niekiedy przekupi, biednemu zawsze drogę zagrodzi. Kto? Nikt - życie.

W teorii wychowania zapominamy, że winniśmy uczyć dziecko nie tylko cenić prawdę, ale i rozpoznawać kłamstwo; nie tylko kochać, ale i nienawidzieć; nie tylko szanować, ale i pogardzać; nie tylko godzić się, ale i oburzać; nie tylko ulegać, ale i buntować się. Często spotykamy ludzi dojrzałych, którzy się oburzają, gdy wystarcza zlekceważyć, pogardzają, gdzie należy współczuć. Bo w dziedzinie negatywnych uczuć jesteśmy samoukami; bo ucząc abecadła życia, uczą nas tylko paru liter, a pozostałe ukrywają.

A zresztą czy nie dlatego tak kochasz te swoje prawe, ofiarme, łagodne, iż wiesz, jak im źle będzie? A zresztą czy umiłowanie prawdy może się obejść bez znajomości dróg, którymi chadza fałsz? Czy wówczas, dojrzawszy pierwsze twoje kłamstwo, nie przestanie od razu wierzyć we wszystkie twe prawdy? Zresztą gdy życie wymaga pazurów, czy mamy prawo uzbrajać je li tylko w rumieniec wstydu i ciche westchnienie? Obowiązkiem twym wychować ludzi, nie owieczki, pracowników, nie kaznodziei - zdrowie fizyczne i moralne. A zdrowie nie jest ani tkliwe, ani ofiarne. Pragnę, aby mnie o niemoralność skarżyła obłuda.

Całe wychowanie współczesne pragnie, by dziecko było wygodne. Konsekwentnie, krok za krokiem dąży, aby uśpić, stłumić, zniszczyć wszystko, co jest wolą i wolnością dziecka, hartem jego ducha, siłą jego zadań i zamierzeń. Grzeczne, posłuszne, dobre, wygodne, a bez myśli o tym,

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika darkmidnight.