Otwórz oczy!
świat widzę przez taflę wody. piasek tworzy artystyczne kombinacje, roślinność bezwładnie tańczy jak marionetki.
Trzy metry na północ, cztery na wschód!
czuję jej dotyk. czuję, jak kieruje mną woda, pływy, kolejne nadchodzące fale. ciągnie mnie do przodu, odrzuca mnie w tył - bądź daleko! kiwam się, jestem rozhuśtana. na niewidzialnych liniach znajdują się moje dłonie. mam w tym swój wkład, lecz czy jest to ważne, skoro i tak nie jestem w stanie zmienić kierunku?
Pozostań w ciemności!
świat jest zielony. zaraz, czy wszystko jest tak, jak być powinno? rozglądam się na boki. dwanaście bąbelków i dwie rybki płynące obok mnie. nad głową niezliczona ilość złotych mieczy.
Stój, nie ruszaj się!
rybki uciekają - będziemy daleko! jedną dłoń wyciągam ku górze. tak, jeszcze kilka chwil, kilka milimetrów. palce musnęły przeciętą taflę, poczułam dotyk bezpostaciowego ostrza, dotyk iluzji. kłamstwa. fikcji.
to przecież wcale nie boli, wcale mnie nie zrani. wręcz przeciwnie. osuszy, ogrzeje. chłód zniknie, ciemność zostanie za mną. żółty promień słońca - niebieskie niebo - zielona woda.
budzę się na ciepłym piasku. unoszę się do góry.
"Dzień dobry, witamy w Nowym Świecie."
moment, w którym przybrałam nowe imię był momentem niemalże idealnym.
moment ten zapoczątkował kolejne istnienia.
moment ten mnie samej pozwolił żyć. och, chwilka. wyniósł z głębi na płyciznę? jestem zbyt słaba, by dać sobie radę gdzieś indziej?
moment ten jednocześnie mnie uśmiercił.
moment, w którym przybrałam nowe imię rozpoczął kolejne fale sprzeczności.
~~~~~~
czy powinnam się już poddać? wypadłam z pokładu Twojego statku. ach nie, to Ty mnie przecież z niego wyrzuciłeś. nie wpadłam jednak do wzburzonej wody, nie porażrła mnie morska piana. odparłyśmy się Twemu gniewowi.
drogi kapitanie, podczas upadku udało mi się złapać kawałek liny, obwiązałam nią dokładnie dwie łydki, jedno udo, talię i lewe przedramię. dwa dni i dwie noce już minęły. przetnij ją lub wciągnij mnie na górę, proszę!
twoja ignorancja mnie boli, a krzyk nadal rozbrzmiewa w mojej głowie. boję się.