Nie rezygnuje się z ludzi, których się kocha.
Kolejne cudowne zdjęcie z Cytadeli.
Tym razem robione przez Pikatcha.
Nawet zjeść w spokoju nie można.
Trzeba być memełem cały czas.
Od zawsze na zawsze.
Tydzień w sumie jakoś przeleciał spokojnie.
Strasznie dłużyło się w pracy, ale nie było tak źle.
Udało mi się wyrobić efektywność w tym miesiącu i to najważniejsze.
No i zaczynamy walkę o przetrwanie.
Niecałe 50 zł do 10 lipca.
Weekend będzie całkiem luźny.
Pierwszy raz od dawna mam cały weekend dla siebie.
Posiedzę w domu, pogram na konsoli, posprzątam.
No i pewnie większość wolnego czasu poświęcę na Netflix.
The Originals porwało mnie dość mocno.
Przyszły tydzień w sumie też nie zapowiada się tragicznie.
Posiedzę w pracy, pośmieszkuję z ekipą.
No i będę dopinać kolejne sprawy konwentowe.
Planowałam jechać na Nejiro do Lublina, ale raczej nic z tego.
Ledwo mam na przetrwanie, a co dopiero wyjazd na konwent.
Dochodzę do wniosku, że nasze relacje są bardzo... zmienne.
Momentami piszemy do siebie tak, jakby w każdej chwili któreś z nas miało napisać coś magicznego.
Coś czułego.
"Bądź ze mną".
A po chwili mamy siebie w nosie na kilka tygodni.
Forget about the dirty looks
The photographs your boyfriend took
You said, you read me like a book
But the pages are all torn and frayed!