No to początek.
Początki są fajne.
W sumie, mogłam zacząć od nowego roku, ale wolę już teraz.
Tamten fotoblog był...brudny. Tak, zdecydowanie był brudny.
Jest ciekawie muszę przyznać, bo wszystko jakieś inne, zupełnie.
Wszystko się odwróciło w zupełnie innym kierunku. Trochę mi z tym źle.
Jestem szczęśliwa, ale jedna rzecz mnie bardzo zasmuca.
Muszę działać. Coś już w tym kierunku zrobiłam, ale chyba nic to nie dało. Szkoda, a szkoda.
Halo, tęsknie trochę. :c
Poniedziałek - najgorszy dzień, który może stać się najwspanialszym.
Jestem takim strasznym leniem. Aż mnie to przeraża. Miałam zrobić tyle rzeczy do szkoły, a co? No nic. Jak zwykle.
Muszę wziąć się za siebie. Ale to po świętach.
Święta, święta. I witaj 97609756096 kg więcej.
A taaak się męczyłam, żeby nie jeść prawie nic całymi dniami.
I wszystko pójdzie się...ucieknie po prostu.
No i chamska reklama: ASK