EDIT: Wyczyściłem fbla. Zrobiłem to dlatego, że..
A w sumie nie ma co tłumaczyć. Zrobiłem to. Po prostu i tyle.
Wiecie w ogóle, że wpis pod tytułem "Czarne tło 720p.jpg" miał ponad tysiąc wyświetleń? :D
Ah, ten clickbait.
Znalezione na necie. Nie mam zielonego pojęcia co ma lama do tego wyrażenia, ale to tak zwane "Co autor miał na myśli?"
W każdym razie motywujące.
I nawet przez sekundę, przeleciała z prędkością światła myśl(jak to zwykle bywa - przychodzi, jest na sekundę i znika..) może by napisać jakąś motywującą przemowę do samego siebie. Typu: zrób to, zrób tamto itd. I już miałem się za to zabierać, ale zrezygnowałem - stwierdziłem, a po co, a na co, to nic nie da.
Bądź co bądź chcę to wyrażenie zapamiętać, a przynajmniej pierwszą część.
"Choćby skały srały."
"Choćby skały srały."
"Choćby skały srały."
Nie jest może to szczyt elokwencji( XD - drugą osobowość najwyraźniej to bawi, co daje wnioski, że gubie się w sobie - co z kolei jest szczytem głupoty lub szczytem choroby psychicznej), ale oddaje wyraźnie to co czym zamierzam się kierować.
Naprawdę polubiłem te nawiasy - autor sam odnosi się do swojego tekstu. Nawet kiedyś wpadłem na pomysł, że książka w której autor sam wyśmiewa swoją ckliwą historyję byłaby przezabawna, ot przykład:
Znajdujemy się w średnim miasteczku w środkowej Polsce.
(Serio? "w średnim miasteczku" - co to w ogóle ma znaczyć, chodzi o liczbę mieszkańców?)
Nasz bohater ma na imię Tomek.
(Bohater? Cóż takiego nawyczyniał nasz "bohater", że zasługuje na takie miano, eh?)
Tomek idzie...
(POWAŻNIE?! "Tomek idzie" No, dziękuję bardzo za to istotną informację. TOMEK IDZIE UWAGA WSZYSCY!)
No cóż. Trzeba by to dobrze przemyśleć i mieć dobry scenariusz historii.
Dzisiaj śnił mi się sen, w którym minęły dwa dni. Dwa pełne dni, spałem w nocy i wszystko inne co się w dniu dzieje w naturalnym jego biegu. Pierwszy dzień minął normalnie, bez większych ekscesów. Drugi natomiast był po prostu spierdolony. Okradli mnie. Na dodatek jakieś jebane krasnoludki. Stwierdziłem, że tak nie może być i sobie ten dzień cofnąłem(Wait, what?!), a następnie przeżyłem go inaczej. W związku z tym snem, miałem wrażenie, że budziłem się co najmniej trzy razy.
Kiedyś natomiast wydawało mi się, że przespałem 9 godzin w ciągu 4 realnych godzin.
Uwielbiam sny.
Hm. Czas chyba kończyć bo te liczby na dole mówią mi, że wykorzystałem już 34% dostępnego miejsca.
Fajnie czasem, gdzieś sobie tak wyrzucić z głowy swoje przemyślenia na tematy wszelakie.
Pozdrawiam potencjalnie czytających, choć powątpiewam w wasze istnienie.
(Grzeczność zakończona wredotą.
A podobno niektórych rzeczy nie powinno się łączyć.
Mimo to ogień i woda dają parę.
Z "rzeczy"(ważne by tego źle nie zrozumieć, dlatego cudzysłów), które łączyć się powinny, na ten przykład: kobieta i mężczyzna potrafią się zrodzić rzeczy niesamowite vel nieprawdopodobne.