Moja pierwsza notka tutaj, chciałabym napisać coś sensownego ale chyba mi sie nie uda. Rok 2014 nie był najlepszy, wiele czynników złożyło sie na to, że stał sie niestety, najgorszym. Jednak wsparcie jakie dostałam od przyjaciół czy najbliższej rodziny pomogło mi przez niego przejść, czasem nawet z uśmiechem na twarzy. Wiele ważnych osób odeszło, co bardzo bolało. Jedną z tych osób był mój kochany dziadek... Brakuje mi go.
Było też kilka wspaniałych chwil, o których na pewno nie zapomnę, jak poznanie COMY i ich dwa koncerty, wyjazd do Sopotu i koncert Justina Timberlake'a. Spotkanie z COMĄ w kinie Atlantic w Warszawie. To chyba jest moje ulubione wspomnienie. W COMIE zakochałam się niemalże od razu. Gdy ogłosiła konkurs na instagramie, w którym wzięłam udział, ale moje mysłi były takie że pewnie nie wygram, no ale warto próbować. Wyniki miały być ogłoszone kilkanaście dni później. Z niecierpliwością na nie czekałam. Gdy weszłam na facebooka COMY zobaczyłam post że wystąpił błąd i proszą o kontakt tych którzy wzięli udział. Od razu napisałam. Po kikunastu minutach odpisał ich manager, że zostałam wpisana na listę. Mogłam zabrać osobę towarzyszącą, bez chwili zastanowienia pomyślałam o Oli. To dzięki niej poznałam COME. Był wtedy wtorek, a my musiałyśmy dojechać do Warszawy ze Szczecina. Zadzwoniłam do mamy "Mamoo! Jade do Warszawy! Spotkam COME!" hahaahha, mama na początku nie uwierzyła, ale w domu jej wszystko wyjaśniłam. W czwartek kupiłyśmy bilet na pociąg i w piątek rano wyruszyłyśmy do Warszawy. Całe to wydarzenie to było spełnienie moich marzeń. Siedziałam w jednym rzędzie z COMĄ, myślałam że śnię. A potem jeszcze zdjęcie z nimi! No po prostu świetnie! . Najlepszy zespół na świecie!
Pierwsze półrocze szkolne.. hm jakby to napisać.. no po prostu jestem leniem, który nic nie robi. Muszę to zmienić od drugiego półrocza! Zaczęłam w jakiś sposób sie rozwijać i chodze na kurs fotografii. Zawsze chciałam jakoś rozwinąć tą pasje. Cały czas tęsknie za tańcami i planuje wrócić, ale jakoś nie mam dobrego podejścia do tego, nie udaje mi się.
Na 2015 rok nie robiłam sobie postanowień, o większości bym zapomniała i nic by z nich nie wyszło. Ale planuje sie za siebie wziąć i zacząć regularnie ćwiczyć. Miejmu nadzięje, że mi się uda. Chyba już mi nic nie przychodzi do głowy co mogłabym w tej notce napisać. Pewnie o części zapomniałam.
Nie lubię takiego czegoś "oh 2015 mam nadzieję że będziesz dobry" To MY musimy sie starać żeby był jak najlepszy, a nie czekać na to co przyniesie los, musimy sie starać troche tym losem pokierować.
Poprzedniego photobloga chyba traktowałam jak swój taki pamiętnik, tego w jakimś stopniu pewnie też. Lubię pisać sama do siebie, haha.
To chyba na tyle. Na konieć cytat który bardzo mi się podoba i staram sie nim kierować.
"jest to złota zasada w życiu: wymagać mało od świata, a dużo od siebie"
Władysław Begański