Dopadła mnie w końcu tęsknota za domem.
Tak, Warszawa jest niezaprzeczalnie pełna życia i oferuje wiele możliwości, jednak w Piotrkowie zostawiłam wiele rzeczy, miejsc, osób, których tu nie przeniose.
W tym tygodniu moje samopoczucie było beznadziejne.
Owszem, mogłam się domyślić, że czeka mnie jesienna depresja, w końcu zawsze mnie dopada.
Ale jak zwykle się na to nie przygotowałam.
Cięzko miała ze mna Aneta w tym tygodniu, oj cięzko.
Bułka z nutellą zamiast obiadu?
Czemu nie! :D
Chodzenie po wszystkich antykwariatach w Warszawie?
Również czemu nie! :D
Chciałabym umieć w życiu walczyć o swoje.
Niestety, jak zwykle wiele stracę.
Przez samą siebie.
Trudno jest ustalić definicje samego siebie.