W raju:
Wódz: Adam?
Adam1: Jestem!
Wódz: Adam?
Adam2: Jestem!
Wódz: Ewa?
Ewa1: Jestem!
Wódz: Ewa?
Ewa2: Jestem!
Wódz: Adam?...<cisza>
Adam? <cisza>...
no tak... Adama jak zwykle nie ma...
Adama zapewne też nie ma?<cisza>
no tak jak zwykle ich wcięło.
Ewa? A nie, sory, to nie Ty byłaś Ewą.
Ewa! wychodzimy!
Ewa, wyskakuj z nieba!
Żebym ja Cię bez nieba nie widziała!
Innymi słowy...
noc u Madzi!
(Andrzej na zdjęciu i Andrzejem pachnę w tym momencie.
Nie, Andrzeju, nie napisze że Cię lufciam.)
jak będę duża i mądra to wyjdę za śnieg.