Bo wspólne robienie lasegne, bo lody widelcem, morele na telefonie (a może to były brzoskwinie..?), bo żelazne..., bo wcale nie pijemy a i tak jest głupia radość, bo skrzydełka, bo dojcz macht frei, bo leżenie na podłodze, bo kot na buzi, koreczki serowe, bo urocz fejs, ponieważ alles gut, szwędanie się w deszczu i wszystko,wszystko, wszystko!
Asik ,Nadin i Leonard.
Ciau, miłego wieczoru.
'-Nadia, ale nie śpij!
-Ja nie śpię, mów do mnie.
-a co chcesz słyszeć?
-Wszystkooooo.
-Pytaj.
[...]'
A w między czasie trzask i łażenie kota po ścianie, jest trochę matrix.
A hitem naszych wspólnych dni, klik.