nowych pojęć
przerzucam się w ostatnich dniach z cohena na openingi z naruto - tak w kółko
ale tu coś innego dodam.
MUZycz - coś mi przeglądarka choruje, także na razie no link: Laura Marling - Night Terror
Co jeszcze? Zepsułam sobie dłoń (znów) i boli mnie klikanie. No ale dobre to, że chociaż ten dreszczyk emocji mam w życiu. Ach, emocje!, emocji mi brak. Wiecie, takiego kopa. Takiej życiowej lawiny, takiej katastrofy, takiej tragiczności - no kopa. Jest tak nudno, tak zielono, tak ironicznie i lirycznie. Nie ma niczego sensownego - ni wzruszeń, ni rozpaczy. Tak miałko i nijako. Nuda i zieleń, wiecie.
Przeciętne sny, przeciętne obawy, przeciętne statystycznie wszystko. I wtf się pytam.
cya
ps.! bo ładne światło ostatnio było, takie jasne. tak miłe i przyswajalne, że jakoś oddziczyło przedpołudnie z dzikości.