Nie najlepsze samopoczucie, garść leków, poklute ręce i w pewnym sensie strach. Kwestia przyzwyczajenia. W takich chwilach zdajemy sobie sprawę, ze niektóre problemy, to tylko delikatne urozmaicenie życia w przeciwieństwie do innych.
Z niecierpliwoscia czekam na mojego chłopaka, który przytuli mnie mocno i za wszelką cenę będzie próbował poprawić mi humor. Wiem, że pójdzie za mna w ogień i nikt nie jest w stanie tego zmienic ;*