ze zwisającym makaronem czekała na kogoś, kto byłby gotowy odegrać z nią scenę z "zakochanego kundla".
- telekomunikacja polska s.a! - krzyczała przez megafon osoba ubrana w strój serca, a tuż obok rozum. popatrzyłam się na przyjaciółkę i popadłam w dziwną głupawkę. - ej, no czemu Cię to nie śmieszy? - zapytałam. nie odpowiedziała mi. rzuciła torebką na bruk i podbiegła do maskotek. - rozum, czy Ciebie do reszty popierdoliło? dzisiaj miałam test, i co? zamiast się na tym skupić to myślałam o Nim. a Ty serce? musisz tak popierdalać na jego widok, jakbyś miało zaraz wyskoczyć z gardła? powinniście być CHUJEM i PIZDĄ, tak byłoby najlepiej.- krzyczała z impetem przyjaciółka. a ja? stałam jak wryta, bo nie wierzyłam, że to dzieje się naprawdę. zupełnie straciłam rachubę czasu, dopiero na komisariacie uświadomiłam sobie co zrobiła moja kuzynka. szczerze? gdybym była bardziej odważniejsza, też bym tak zrobiła.