Oficialnie nie radze sobie ze sobą. Chciałam drugiej szansy? Tak, chciałam. Teraz otrzymuje ją od losu w innym wydaniu i co? Bronie się calymi siłami, chodź wiem że to i tak nic nie da. Chodź wiem, że z tego i tak nic nie będzie a nie ma sensu się nakręcać. Chyba mnie lubisz, ale nie chce żebyś psuł szczęście sobie i jej. To nie może tak działać, nie. Otwieram szeroko oczy i nie widzę nic, nie widzę ludzi w około, wszystkich zapominam. Nie chcę tracić żadnego dnia, w którym wiem że żyje, ale jeśli dalej będe tak robić - częściej będe cie spotykać. To trudne. Czasem czuje, że właśnie powinnam poznać kogoś innego, żyć.. jak inne. Ale z drugiej strony poświęciłam tyle czasu na miłość do ciebie, jednak co z tego mam? zupełnie nic. Tak, to kurewsko trudne. Jakoś po nowym roku miną dwa lata odkąd cie pierwszy raz zobaczyłam. Od wtedy nie widziałam Cię już nigdy więcej, a jednak czuje jakbym cię znała od zawsze.

JESTEM W CZARNEJ DUPIE.