odchodzę..
nie wiem czy na zaawsze, może kiedyś wrócę..
będę starać się walczyć z wagą i jedzeniem.. chociaż nie jest to łatwe..
bo ciąglę kłócę się z moim i to strasznie.. odreagowuje jedząc.
wczoraj pochłonęłam wszystko.. nawet to na co nie miałam ochoty..
do tego mama ciągle coś we mnie pakuje..
jakoś nie mogę się na razie ogarnąć..
nienawidzę się..
Życzę Wam chudego motylki, żebyście chociaż Wy osiągnęły swój cel..