Ostatnio przejrzałam swoje stare wpisy, masakra!
Pamiętajcie, że jak siebie same postrzegacie, tak postrzegać was będą inni!
2 miesiące temu myślałam ze przede mną do końca roku kilka wielkich i bardzo fajnych wydarzeń, że wszystko się jakoś poukładało. Noooo i troszeczkę się pomyliłam. A nawet bardzo. Przeżyłam to też dosyć głęboko& Ale! przypomniałam sobie, jaką depresję miałam rok temu, jak leżałam w łóżku, żarłam słodycze i tyłam w oczach. O nie, nie& To, że ZNOWU ktoś mnie zrobił w chuja, nie znaczy, że mam się ZNOWU nad sobą użalać. Tym razem odreagowałam to w inny sposób. W każdym razie, w ostatnim czasie za dużo sobie pozwalałam, tutaj coś słodkiego, tam kebsik, tam mak i myślałam ze trochę mi się przybrało. Nie ważyłam się, po prostu wróciłam do normalnego jedzenia, 2 l wody, i dzisiaj się zważyłam i jest nadal to samo. Także się cieszę. Czuję się dobrze, że sobą. Po ostatnich wydarzeniach samoocena wzrosła mi jeszcze bardziej. Bo serio, nie pozwolę, żeby jakieś gówno tak źle na mnie wpływało. To nie ten etap w moim życiu, że wszystkie winy biorę na siebie. Cieszę się, że mam wsparcie w tylu osobach! Co bardziej utwierdziło mnie w tym, że nie było czym się przejmować, że to nie moja wina, i że jakoś rozejdzie się po kościach.
Czasami jednak boje się, ze teraz jestem w szczytowej formie psychicznej, dawno nie czułam się tak dobrze ze sobą. Oby to się za szybko skończyło, albo inaczej. Żebym tego nigdy nie zmarnowała swoją zachłannością.
Także podsumowując, wagę na razie trzymam mimo, że ostatnio naprawdę poddawałam się chwili zapomnienia zbyt często :D Ale jednak równowaga zachowana, najważniejsze. Martwi mnie jedynie to (aż wstyd się przyznać), że w listopadzie w ogóle nie ćwiczyłam. Powodem było to, że cały miesiąc prawie chorowałam. Wiem, że dla niektórych to nie wymówka, ale ja muszę czerpać z ruchu przyjemność, a nie wymuszać na sobie aktywność fizyczną. Teraz w grudniu też nie ćwiczyłam za wiele, ale coś tam się jednak pojawia.
Szczerze mówiąc, chcę, żeby było już po Nowym Roku. Dla mnie Sylwester jest strasznie trudnym momentem. Nie wiem jak ludzie to robią, że potrafią wtedy imprezować, bawić się i z uśmiechem na twarzy witać Nowy Rok. Dla mnie to jest najbardziej przytłaczające, bo w głowie mam tylko to, że kolejny rok mojego życia był nudny, nic konkretnego ani fajnego się nie wydarzyło i nie jestem szczęśliwa tak jakbym chciała. Że jest wiele rzeczy, które mogłam zrobić a nie zrobiłam. I wiem, że kolejny rok tez taki będzie. Jednak cały czas staram się odpędzać te myśli, bo będą jeszcze święta, które spędzę z najbliższymi. Staram się tym cieszyć. Chociaż wiem, że 31 grudnia, serduszko mnie zaboli. Okej, więc moim postanowieniem na Nowy Rok niech będzie to: PRZESTAĆ NARZEKAĆ :D
Ehh, przede mną jeszcze tyle pracy, a czas leci&
Póki co, życzę Wam miłego popołudnia oraz wesołych świąt. Spędzcie je z ludźmi, których kochacie i nie zapominajcie, co Boże Narodzenie oznacza.
Inni użytkownicy: 323qwe111leli91aisi9972langowskiadamgmailcomrisephotojojobotvelendi2arbuzowaczekolada011937mateosjasiek111111111
Inni zdjęcia: :) nacka89cwa*. szarooka9325;) patki91gdOgnisko nocą patki91gd327 :/ przezylemsmiercczerwiec - czas czereśni elmarJest pięknie patki91gdJa nacka89cwaJa nacka89cwaP. wanderwar