Raz dwa, raz dwa, raz dwa
To cos wiecej niz rap
Pih, Peja. Zbyt duzo bólu
To kawalek o cierpieniu, moi ludzie znaja ból
Zamiast celebrowac cud swych narodzin robią gnoj
Pogubili sie w tym zyciu, ktore dalo im popalic
Ja tez naleze do nich, bo zdazylo sie nawalic
Tu sie nie ma czego chwalic, nie ma komu sie zalic
Zbyt duzo bolu w czasach pierwszych nielegali
Jeszcze wczesniej za dzieciaka, nie chce juz tego pamietac
Kazde spierdolone swieta, awantury, caly w nerwach
Jak pomóc sobie przetrwac w tak złych okolicznosciach
Mozesz po tym nas poznac, wychowani na przykrosciach
Zycia codziennego, ja innego nie pamietam
I tak niezle funkcjonuje chociaz jestem aspoleczniak
Ten co wiele cierpaial nie potrafi tego zrzucic
Bo balast jest zbyt ciezki latwo mozna sie wkurzyc
Ty nie musisz sie w to wczuwac jesli miales fajny dom
Kiedys spytam Cie co znaczy miec spokojne dziecinstwo ?.
Zbyt duzo bolu nie nawisci znieczulicy
Zbyt duzo bliznich nazanaczonych przez blizny
Zbyt wielu bliskich ktorych tracisz w zyciu szybkim
Zbyt duze drzyzgi juz sie gubie w tym wszystkim
..
T ;(.
Wesołych !.