Barcelona - ZOO

Kocham tą małpkę. Tak samo jak kocham Eryka i Elvisa. No i jeszcze tam paru takich.

Nieżyt nosa, katar czy po prostu gluty - masakra. Ach, no i nocne kaszle. No i  niespodziewany ból głowy - mama mówi, że to od brzucha. Że to przez tą przestarzałą parówkę. Oooooj tam. Głodna byłam. 

2 października zbliża się wielkimi krokami. Mam już wszystko oprócz sali. Pikuś. Coś się znajdzie. Suknia ślubna już czeka w szafie ;)

Jeszcze tylko trzeba kupić czerwoną krepinę i muszę poszukać laleczki Eryka - bez tego przebranie będzie denne.

Ach, no i ten 10 - już się nie mogę doczekać. Z naszym przyjacielem Heńkiem, tak? Tym, co ma czerwone uszy? No i sesja. Szarlotka. Pizza. Filmy. Jak my to zrobimy w jeden dzień? :D