w dupie mam takie życie. te ciągłe łzy i nienawiść. smutek i złość. chęć rozmowy i brak 'odpowiedniej' osoby. żal. brak miłości od tej osoby. niemożliwość bycia tym kim się chce być. chęć bycia gdzieś indziej i z kimś innym. i wszystko jest takie szare... takie monotonne. i te wakacje i całe to życie. z krótkimi przerwami na chwilę szczęścia. powrót do szarej rzeczywistości. do domu... gdzie nie ma wcale ciepła. a miłość ? to tylko 10% ze 100. a co z resztą...? uciekła gdzieś. już kilka lat temu. krzyk. krzyk. krzyk. łzy.