Tak wiem że już było. Ale patrząc na to zdjęcie robi mi się ciepło. Chcę powrócić do tych pięknych, wesołych dni. Gdzie żylam beztrosko, nie myśląc o niczym. A teraz? Myślę tylko "Jak zdobyć to pierdolone 200 zł?" Męczę się z tym już od ponad tygodnia i nic nie potrafię wymyśli, nawet mniej palę żeby nie wydawać na fajki bóg wie ile pieniędzy. Od mamy wyciągam duzo pieniędzy i staram się ich nie wydawać. no ale cóż, nadal mi brakuję. Tracę wszelkie nadzieje że dam radę je uzbierać i pojechać na ten koncert. Od kiedy stwierdziłam że jednak pojadę o niczym innym nie myślę -.- I właśnie ... Ciągle mnie coś drażni, ciągle czuję że coś jest nie tak ...
Tracę znajomych...
A może to oni tracą mnie ?
Nie wiem ale wiem że mam tego dosyć. Biore się za siebie.
Oh.
Nawet straciłam poczucie czasu. Co dzisiaj jest? Środa? Czwartek?
Nie wiem. Wracam do realistycznego życia.
Paaa.