O faken sziten. Właśnie wpierdzieliłam Big Maca i wypiłam waniliowego shake'a.
Jestem wściekła, wściekła, wściekła. A nic konkretnego się nie stało. Nie, jednak się stało. Jestem wściekła na siebie. Jak zwykle spierdoliłam wszystko. Jeszcze na dobre się nie zaczęło, a już koniec. Świetnie po prostu.
Żeby nie było wątpliwości, drugi akapit nie odnosi się do diety.