dzień 5
taaaaaki grubas z leniwym psem (jak to dla mnie mówią- po pani -.-)
wczoraj 1 trening. nie było źle, ale się zmęczylam ze łohoho. najpierw 1km rozbiegania, rozgrzewka, rozciąganie, kilka biegów dla rozbudzenia i trucht 3 km. w sumie trening trwał niecałe 30 min, następny w piątek - 2-3 godziny basenu hyhyhy. to se wzmocnie ramiona. ;) po treningu poszłam z przyjaciółka nad jezioro które jest 20 m od stadionu. oczywiście spotkalysmy naszych kochanych kolegów (w tym moj były, który ciągle ma nadzieje ze do siebie wrócimy -.-). poj*ebani wrzucili nas do wody .. 'a miałam nie moczyc włosów. po 40 minutach pływania, przejechałam sobie 10 km rowerem, no a w domu zrobiłam juz resztę ćwiczeń. dzis waga pokazala 52,6kg jest dobrze, czekam aż pokaże 52-51-50 i w końcu upragnione 49kg!!!
chudego :*