na kacu mija dzien za dniem ciebie juz nie ma i czuje sie z tym zle.
w pracy wciaz mysle o tobie na niczym skupic sie nie moge.
a po pracy to juz inna bajka, jak wychodze w melanz nie brakuje mi cie wcale,,
mam kumpli od kieliszka i mi to na pewien czas styka,
zapalimy bo lubimy nikt mi nie zabroni jestem kurwa wkoncu wolny,
gdy rano sie budze odpalam to co mnie jara, siedze tak az zacznie dzialac.
wybijam do pracy nie martwiac sie o nic, bo zyje z dnia na dzien czy masz z tym jakis problem?