Wakacje mojego zycia.
3 tygodnie we Wloszech, i 4 w Polsce, to wakacje, o jakich moglam marzyc. A jedynie dostalam to, czego chcialam. Nie myslalam ze mi sie to uda.
Wakacje byly dokladnie takie, jakie uczucia, opisane w tym zdjeciu. Wolnosc, lecz limitowana, szczescie, lecz niezasluzone, wakacyjne milosci, lecz na ruskich rejerstracjach, zbyt zwariowane, by je pojac, przyjazn, ktora na nowo stala sie prawdziwa przyjaznia.
Za kazdym razem, gdy przyjezam z wakacji, twierdze, ze byly to najlepsze wakacje mojego zycia. Nie rozumiem siebie. Ale patrzac, na to co naprawde sie wydazylo, byly poprostu prawie perfekcyjne.
Dawno mnie tu nie bylo. Probowalam poznac siebie, ale zdalam sobie sprawe, ze to nie takie proste. Potrzeba na to wiecej czasu, i definitywnie wiecej checi. Bede tu bywac czesciej, jesli czas mi na to pozwoli. Teraz nie bede juz starac sie poznac siebie, raczej sprobuje zyc tak, aby nie marnowac czasu.
/''Spotkalam mezczyzne i zakochalam sie w nim. Pozwolilam sobie na to z jednego powodu: niczego od niego nie oczekuje. Wiem, ze za pare miesiecy bede daleko stad, a on stanie sie tylko odleglym wpomnieniem, ale nie moglam juz dluzej zniesc zycia bez milosci, dusilam sie. '' Paulo Coelho, Jedenascie Minut.