No i się skończyło. Szkoda. Już jestem w połowie moich wakacyjnych szaleństw.
Było na prawdę lepiej, niż myślałam że będzie! ; )
I z całego serca pozdrawiam wszystkich z obozu- Kankę, Ankę, Paulinę, Mateusza, Pysię, Magdę, Mateusza i tych chłopców, których nie znałam, i Francuza (eeemeeeeeeeeneeeems) i małą Matyldę, i Indianę Dżonsa też. Kiszcie się tam dalej ;]
Udało się. ;)
-Ale korki. Mogliśmy jechać wcześniej. Albo póżniej. Może gdzieś wpadniemy, są tu jakieś atrakce?
-No nie wiem, a przez co jedziemy?
-Przez Oświęcim.
*-*
Na zdjęciu w urocznej kawiarni w Bułgarii. Właśnie zjadłam babeczkę z truskawkami wielkości otworzonej dłoni i ciastko z kremem, a żeby osiągnąć pełnię szczęścia piję koktajl mleczny o smaku sałatki owocowej. Raj na ziemi.
W piątek udane zakupy, dzisiaj pół dnia w drodze i na wsi. Nie odpoczynek. We wtorek do hana sushi na nutellowe maki!
Teraz liczę dni do obozu. Do mojego Słońca.
Cieszę się, że mam jakieś tam plany, niewystarczające, ale jakieś!
Kto mi pomoże zjeść 4kg świeżych, miękkich, pysznych, kolorowych miśków nie haribo, na wagę? ;D