to naprawde smutne, ze wiekszosc ludzi
tak pozno zdaje sobie z tego sprawe.
wypluwaja z siebie kilogramy pustych slow,
nadmuchanych niespelnionymi marzeniami,
ubieraja w dzwieki to jakimi chcieliby byc...
powoli rosnie balon gownianych deklaracji,
pustoslowia i innego scierwa, az peka z hukiem
i pozostaje tylko smrod...
ps:po koncercie dobrze:D gorzej po 18nastce:P ale i tak jest git:P