Opowiadanie autorstwa : www.wsparciedlaciebie.fbl.pl
"Cześć Sebastian.
Pisze ten list, bo chce Ci powiedzieć co czuję, ale również uświadomić Cię w tym ile przeszłam, ile byłam w stanie dla Ciebie poświęcić, jak bardzo przesłoniłeś mi cały świat. To obłęd sercowy, jestem w stanie oddać za Ciebie wszystko. Mimo tego, że jestem jeszcze dla Ciebie małolatą pokochałam całym sercem. Pamiętam pierwszą rozmowę, to ja do Ciebie napisałam. Tak strasznie się bałam, tak strasznie wstydziłam, ale to było silniejsze, byłeś tego wart. Nie wiedziałam czy to ma sens, czy wogóle coś z tego będzie.. a na pewno nie miałam pojęcia, że tak daleko to zajdzie. Z każdą rozmową przywiązyłwałam się do Ciebie coraz bardziej, podobało mi się to. Myślałam tysiąc razy zanim nacisnęłam "wyślij", czekając na odpowiedź czułam motylki w brzuchu, czekałam tracąc oddech. Na początku było pięknie, bez żadnych kłótni, sprzeczek, wyzwisk, ranienia się. Cieszyliśmy się, że siebie mamy. Pamiętam jak umawialiśmy się na pierwsze spotkanie, to były moje urodziny. Cały dzień czekałam w oknie, siedziałam w szkole zapatrzona w okno wypatrując Ciebie i przypominając ostatnie słowa "do jutra moja księżniczko". Mijały godziny.. czekałam. Wróciłam do domu, zamiast wyjść uczcić ten dzień siedziałam ze łzami w oczach, aż wkońcu napisałeś "przepraszam kochanie, nie mogłem. Musiałem się opiekować siostrą. Najlepszego skarbie." Zrozumiałam, przecież każdemu może coś wypaść. Schody zaczęły się przy następnym spotkaniu, kolejne wymówki, aż wkońcu doszło do kłótni. Zachowywałeś się jak potwór, wiem też nie byłam święta, ale nie wyobrażasz sobie jak zabolało jak nazwałeś mnie kur.wą.. byliśmy skłóceni jakiś miesiąc? poleciało bardzo dużo słów. Pamiętasz Karoline? byłeś z nią mówiąc, że mnie kochasz. Pisałeś ze mną, będąc z nią. Robiłam tyle głupot, każda dzień, wieczór, noc to był koszmar. Zachowywałam się jak wariatka, ale zwariowałam z miłości do Ciebie. Każdy mój ruch, moje zachowanie było z myślą o tym, że już nigdy nie będziesz mój, że to właśnie Ty jesteś wszystkim mimo tego co mi robisz. Myślałam, że lubisz jak cierpie, że to Cie bawi.. to co robiłeś tylko to potwierdzało.. Moje serce było rozbite na malutkie kawałeczki, nie dawałam rady. Nawet nie pamiętam kiedy znowu wszystko wróciło, kiedy się pogodziliśmy, z czego to wyszło. Pamiętam tylko, że wybaczyłam Ci dosłownie wszystko, że czułam się znowu tak cholernie szczęśliwa. Znowu potrafiłam się uśmiechać. Każdy dzień zbliżał nas coraz bardziej, uświadamiałam sobie ile dla mnie znaczysz, jak bardzo Cie kocham. Tak, pokochałam Cię strasznie z każdą wadą i zaletą. Ale jak długo mogło być pięknie? Kolejna awantura, wyzwiska, zostawiłeś mnie. "To koniec definitywny" nigdy nie opiszę słowami jak to do mnie trafiło, kolejne głupoty, alkohol, uciekanie z domu. Mało co nie przekroczyłam granicy, w tamtym momencie myślałam, że to jedyne wyjście, że bez Ciebie i tak jestem tylko ciałem na tym świecie. Wmawiałam sobie, że jestem do niczego, w sumie to Ty mi to wmawiałeś. Czułam się jak zero, nie widziałam w niczym sensu. Dobrze, że były ONA przy mnie.. którą i tak przez Ciebie straciłam. Wkońcu wróciłeś znowu. Znowu wybaczyłam, było pięknie. Nagle wyjazd, Niemcy? tak daleko.. Mimo tego to Ty chciałeś się poddać, znowu mnie zostawiłeś. Po paru dniach doszło do Ciebie, że beze mnie Ci źle, że Ty tak samo jak ja od Ciebie uzależniłeś się ode mnie. Ciągneliśmy to, byłam w stanie oddać za Ciebie wszystko. Przez jakiś czas było dobrze i znowu.. widzisz jak to wygląda? cały czas to samo, smutek, cierpienie i szczęście. Nie ogarniałam. Miałeś wyjechać po czym okazało się, że leżysz chory w szpitalu. Nie mogłam w to uwierzyć, bo ja też trzymałam przed Tobą pewną małą tajemnice. Nie dopuszczałam myśli, że umierasz.. mimo tego ze mnie "nie chciales". To mnie wykańczało.. wkońcu znowu zlapalismy kontakt, Twoj stan zaczal sie poprawiac, dowiedziałeś się o mojej tajemnicy, że przez wszysktie zamieszania osłabło mi serce. Przejąłeś się, to było kochane, ale nic nie zmieniało. Byłam przerażona tym że coś możę mi się stać, ale bardziej zamartwiałam się sytuacją z Tobą, bo to było najważniejsze. Ale historia się powtarzała znowu.. nieraz. Wybaczałam, bo kocham Cię bardzo mocno.. nie wyobrażałam sobie nigdy życia bez Ciebie mimo wszystko, mimo kazdego zlego slowa na mnie powiedzianego. Ufałam Ci, mówiłam dosłownie wszystko. Piszę tu tylko te złe rzeczy, ale były też te dobre, tylko Ty potrafisz mnie tak uszczęśliwić.. Pamiętam nasze wyznania, to było słodkie. Byłam Twoim głuptasem, o którego tak strasznie się troszczyłeś, bałeś, zamartwiałeś. Często śmiałeś się z tego co robie, akceptowałeś mnie. Akcepotowałeś też moje łzy, pocieszałeś mnie. Tylko Ty to potrafisz. Możesz mi powiedzieć dlaczego? dlaczego tak to się kończy? wszystkie plany, marzenia, obietnice. Co z tego zostało? Z wszystkiego w co wierzylismy, bynajmniej ja? Na prawdę wkładam w to całe serce, przykro mi, że mnie nie doceniasz, ale zrobiłam wszystko co mogłam. Dosłownie wszystko. Chciałabym żebyś też udowodnił mi, że się liczę, ale wiem, że już nie mam na co czekać bo tak nie jest. Możesz mówić ze sobie wmawiam to i ze to nie jest prawda, ale kochanie, byłoby inaczej. Nigdy nie pozwoliłbyś mi tak cierpieć i mimo wszystko starał się nie tracić mnie, a nie wielkie awantury tak na prawdę o nic.. Może to też przeze mnie, Często tak myślę, dlatego przepraszam zawsze za wszystko mimo, że nie ma w tym mojej winy. Tak bardzo nie chce Cię stracić, moje słabe serce tak jest do Ciebie przywiązane.. a Ty je odtrącasz. Powiedz mi co one Ci zawinilo? I przemysl to co Twoje zrobiło mi.. Zawsze będę o Tobie pamiętać, bo w przeciwieństwie do Ciebie nie wymarze Cię z pamięci, nawet tego nie chce, chociaz wiem ze to bedzie bolalo. Jestes jak piekny sen z ktorego nie chce sie budzic.. Ale czas stanac na nogi, dla Ciebie właśnie. Może kiedyś udowodnisz mi że nie starałam się na marne, że jakoś to będzie. Odwiedzisz mnie i przytulisz z całej siły. Tak, czekam aż wkońcu wszystko do Ciebie dotrze i zbierzesz się na odwagę. Moje serce nadal należy do Ciebie, ale żyj, żyj jakby tak nie było, ja tu czekam. Tak bedzie dla Ciebie latwiej prawda? Twoja Klaudia.. na zawsze."
_____________________________
Nie potrafie określić kiedy zostaną podane wyniki.
Mam jeszcze bardzo dużo opowiadan do wstawienia.
Dziękujemy za miłe wiadomości wysyłane na naszą poczte. Dziękujemy za wszystkie zdjęcia i opowiadania. ;*
Oceniajcie :
1 - dziwne , nudne !
2 - Może być !
3 - dobre !
4 - ciekawe !
5 - bardzo fajne, ciekawe opowiadanie, najwyżej oceniane.
+ GŁOSY OD ANONIMÓW SIĘ NIE LICZĄ :)
Wszystkie komentarze , które nie zawierają w sobie oceny zostaną usunięte.
Przepraszam , że w tak szybkim tempie dodaje te wszystkie opowiadania , ale jest ich naprawdę dużo.
Nie martwcie sie podliczając głosy i przyznając miejsca wezmę pod uwagę to kiedy opowiadanie zostało tutaj dodane i ile osób na nie głosowało.
W niektórych wiadomościach nie została podana nazwa fotobloga , dlatego podpisuje np. imieniem lub
e-mailem. ;)