heej.
hmm. długo nie pisałam. no ale w tym czasie nic nowego się nie wydarzyło. chyba... ostatniego czasu dnie są okeej, ale wieczory to istny horror. czemu tak? heh... pozostawię to dla siebie.
jestem przewrażliwiona z miłości, tak wiem - to chore. przepraszam
niedawno był najgorszy czas w moim życiu. ciągłe kłótnie z moją Zochą. przepraszam Cię słońce z całego serca i piszę to publicznie żeby każdy wiedział jak ważną osobą dla mnie jesteś. kocham Cię mocno dziubku i możesz na mnie liczyć - gwarantuję Ci to. byłam okropna przez to co zrobiłam, więc proszę Cię wybacz mi i obiecuję że się to nie powtórzy. mam tak dobrą przyjaciółkę a nie umiałam jej docenić. naprawdę przepraszam.
a dziś - "płaczę do pustych ścian, co za wstyd..."
dokładnie tak. kiepski humor.
spędziłam kilka ostatnich dni z Sylwią, bardzo miło spędzone chwile. cieszę się że mimo dalszej rozłąki utrzymujemy kontakt i jest między nami dobrze. będę kończyła powoli bo mam ochotę się położyć i wypłakać w moją "ole" (ps. mój miś), posłuchać zamulastych piosenek a potem napisać wszystkim ważnym dla mnie osobom coś miłego i sama iść spać pogrążona w lekkiej nostalgii. dobranoc
szajba.
kocham Cię Szczaku!