Poprzednia część http://www.photoblog.pl/cytatyiopisy/171259825/cz-4.html
Cz.5
https://www.youtube.com/watch?v=hHcVTbyJqis&list=RDzulKcYItKIA&index=2
Chciałam coś powiedzieć, ale Twój kumpel odsunął się ode mnie, gorzko uśmiechnął i poszedł sobie. Znów samotnie stałam na środku i liczyłam, że tym razem to Ty mnie zauważysz. Malutka iskierka nadziei nie pozwalała mi myśleć inaczej. I kiedy wreszcie zobaczyłam Cię, jak wyłaniasz się z tłumu, krew znów napłynęła mi do twarzy. Tak bardzo pragnęłam, abyś przytulił mnie tak mocno, jak tamtą dziewczynę i trzymał w swoich ramionach do samego rana. Prawie zemdlałam ze strachu, gdy nasze spojrzenia się spotkały i ruszyłeś w moją stronę. Uśmiechnąłeś się rozbrajająco, a ja całkowicie spanikowana nie wiedziałam, co mam robić. Zatrzymałeś się przede mną i pewnym ruchem rąk, przyciągnąłeś mnie do siebie. Poczułam alkohol, a dokładnie wódkę. Twój kumpel pachniał płynem do płukania tkanin i wodą po goleniu. Nie miałam jednak do Ciebie pretensji, ufnie wtulając się w Twoje ciało.
Pierwsze wspólna piosenka. Druga. Trzecia. Kolejna i kolejna, a Ty wciąż mnie tuliłeś, błądząc dłońmi po moich plecach. Im dłużej byłam z Tobą tym gorzej się czułam, tracąc całkowicie panowanie nad swoim ciałem. Gdy niespodziewanie położyłeś dłoń na moim karku, a drugą wplotłeś w moje włosy, moje serce biło jak oszalałe, całkowicie gubiąc rytm. Nieśmiało spojrzałam w Twoje oczy, widziałam mgłę w Twoich niebieskich tęczówkach, ale zmusiłam się, aby nie zwracać na to uwagi. Opuściłeś wzrok na moje usta, które automatycznie się rozchyliły. I nim jakakolwiek myśl przeleciała mi przez głowę, pocałowałeś mnie.
Zniknął żal, rozczarowanie i zazdrość. Byłam w Twoich ramionach i całowałeś mnie, właśnie mnie. Euforia, jaka zaczęła przepełniać moje ciało, była wręcz niewyobrażalna. Odsunąłeś na chwilę ode mnie swoją twarz i omiotłeś mnie wzrokiem, po czym znowu mnie pocałowałeś. Pozwoliłam Ci, bo dlaczego miałabym zabronić? To była najwspanialsza noc w moim życiu. Wciąż czułam straszny odór wódki, ale wybaczyłam Ci. Wybaczyłam Ci absolutnie wszystko.
I to był mój największy błąd.
- Zaraz wrócę - szepnąłeś mi do ucha, a ja w napięciu pokiwałam głową, automatycznie obejmując się ramionami. Długo patrzyłam na Twoje plecy, już nie mogąc się doczekać, gdy znów będziesz mnie tulił.
Ale nie tuliłeś. Czekałam na środku parkietu przeszło pół godziny, ale Ty się nie pojawiłeś. Czułam niepokój, ale tłumaczyłam sobie wszystko na tysiąc różnych sposobów. Wszystko było lepsze od główej myśli, która przelatywała mi co chwilę przez głowę, że o mnie zapomniałeś.
Cdn.
kropkanika.fbl.pl