Jak poznałam miłość swojego życia
http://www.youtube.com/watch?v=cev787AuNPU&list=RD02EhIjlZykSoc
Poznaliśmy się dnia 16 sierpnia 2012 roku z jego inicjatywy, zaczęliśmy rozmowę, później wymieniliśmy się skypem i numerem telefonu. Długo rozmawialiśmy przez telefon, umówiliśmy się na spotkanie już kolejnego dnia. Spotkaliśmy się pod stacją, nie mieliśmy jak się skontaktować przez telefon, więc ustaliliśmy wszystko na wyczucie i się udało. Przyjechał na rowerze, bo to rowerem pojechał do pracy, a potem jeszcze przyjechał nim do mnie. Wyglądał przystojniej niż na zdjęciach, aż uśmiechnęłam się na jego widok, kiedy mijał mnie i moją siostrę na rowerze i jechał w kierunku stacji. To minęło tak szybko, że aż nawet nie zdążyłam krzyknąć. Powiedziałam Oli żeby poszła do domu i zapaliła świeczki, które wcześniej przygotowałam wraz z rozsypanymi obok nich płatkami róż - tak, postarałam się. Kiedy wreszcie się zobaczyliśmy, ruszyliśmy w kierunku domu, rozmawiając jak osoby, które już dawno się znają, a nie dopiero poznają. Prawił mi komplementy i ciągle się uśmiechał co strasznie mi się w nim podobało, on mi się podobał. Był taki radosny, taki beztroski, taki prawdziwy. Przywitał się z mamą, zostawił rower w ogródku i poszliśmy na górę. Był zachwycony tym co dla nas przyszykowałam. Trochę porozmawialiśmy i postanowiliśmy że obejrzymy film, włączył film akcji. Ponieważ niezbyt szło nam oglądanie i w trakcie rozmawialiśmy, poznając się lepiej, zaproponował mi masaż. Włączył relaksującą muzykę, wyjął z plecaka ładnie pachnący żel, rozpiął mi sukienkę na plecach i zaczął mi je masować. To było cudowne uczucie, naprawdę wiedział co robi. Kiedy skończył, poprawiłam się i tak leżeliśmy obok siebie, zaczeliśmy znowu rozmawiać, trochę się przy okazji pośmialiśmy. A potem było jak na filmie... czas jakby zwolnił, zaczęliśmy się do siebie powoli przysuwać, aż nasze usta się zetknęły. Czułam jak mocno i szybko bije mi serce, czułam motylki w brzuchu. Całowaliśmy się tak przez dłuższą chwilę, jednak oderwałam się bo strasznie nie chciałam żeby tak to wszystko wyglądało. Ja chciałam poważnego związku, bałam się zranienia i nie chciałam być tylko zabawką na jedną noc. Zrozumiał, przytulił i powiedział że chciałby być ze mną, ale ma problem. Kiedy tak przy nim leżałam, z głową na jego klatce piersiowej, czułam jak bije mu serce. Mówił że to przeze mnie, że jego serce tak reaguje na mnie, na moją bliskość i że zaraz wysiądzie z nadmiaru tej adrenaliny. Tego samego dnia, zabrał jeszcze mnie i Olę do maka na lody, zjedliśmy, śmiejąc się a potem poszliśmy do parku, koło mojego starego mieszkania, w którym kiedyś spędzałam mnóstwo czasu, Usiedliśmy na ławce, wtedy opowiedział mi o swojej sytuacji w domu. O dziwnej sytuacji dziewczyny z dzieckiem, której chciał pomóc a ona ubzdurała sobie że będzie idealnym tatą dla jej synka z poprzedniego związku. Ola też dawno nie była w parku, więc zajęła się spacerowaniem, szczególnie przy rzece a nam nie przeszkadzała. Wtedy właśnie zrobiliśmy sobie też pierwsze zdjęcia na upamiętnienie tego dnia. Przyjechaliśmy do mnie do domu, było już jednak dość późno, więc musiał już iść, w końcu wracał rowerem a jutro musiał iść do pracy. Postanowiłam że odprowadzę go do głównej ulicy. To właśnie wtedy zrobił coś, czego nie zapomnę do końca życia. Kiedy się już żegnaliśmy, zdjął z nadgarstka srebrną bransoletkę i zapiął mi ją na moim mówiąc ''To, żebyś pamiętała że wrócę''. Pamiętam że wtedy byłam naprawdę szczęśliwa, bo w to uwierzyłam.
I rzeczywiście wrócił. Jesteśmy parą do dnia dzisiejszego i nie wyobrażamy sobie bez siebie życia.
Domi.