http://www.youtube.com/watch?v=SQ4a0vW0Y1o
http://www.tekstowo.pl/piosenka,guns_n__roses,november_rain.html Polecam tłumaczenie :*
Czasem mam takie chwile, że płaczę. Bezgłośnie, z utęsknieniem. Tylko łzy obmywają moją twarz. Zasypiam ze zmęczenia, emocje dają o sobie znać. Wtedy pojawiasz się Ty. Widzę Cię. Mówisz do mnie, chcesz bym przestała płakać. Siedzisz koło mnie, przytulasz. A ja nie mogę przestać płakać. Nie potrafię zrozumieć, że życie kiedyś się kończy. Albo nie chcę? To jest naprawdę dla mnie bardzo trudne. Nie jestem sama. Nie tylko ja nie mogę się pogodzić ze stratą Ciebie. Śni mi się, że znów usiadłyśmy przy tym okrągłym masywnym stole i grałyśmy w jakąś grę. Uwielbiałam to robić. Najczęściej układałyśmy domino lub grałyśmy w warcaby. Niezbyt często przegrywałaś. Nadal widzę Twój uśmiech i słyszę śmiech, gdy popełniłam jakiś błąd, głupi błąd. Ostatniej wigilii spędzonej z Tobą nigdy nie zapomnę. Była na swój sposób wspaniała, wtedy jeszcze nawet nie pomyślałam, że może Cię zabraknąć. Że ten dom, w którym wychowałaś pięcioro dzieci może stać się tak pusty. Tak bardzo przypominający Ciebie. Mam tylko cichą nadzieję, że już spotkałaś tam, w niebie, dziadka. Że jesteś szczęśliwa, że wszystkie Twoje troski zniknęły i tam będziesz żyć już wiecznie, byśmy mogły znów się spotkać. Do widzenia Babciu, już na tamtym świecie. Zawsze byłaś i będziesz w naszych sercach. Kochamy Cię.
Pisała Agata
Nie wiem czy powinnam to pisać. Wiem, że pisze do Ciebie po raz pierwszy od kiedy cie nie ma.
Zawsze byłeś najważniejszym mężczyzną w moim życiu. To Ty pierwszy widzialeś mój uśmiech, łzy radości i smutku. Kiedy jakiś chłopak mnie zranił, to Ty pierwszy o tym wiedziałeś i tak po prostu mnie przytulałeś.
Minęło dopiero kilka miesięcy od Twojej śmierci. Tęsknie. Ale musze dać radę. Zawsze dawałam. Tylko teraz nie ma Ciebie w moim życiu.
Od Twojej śmierci polubiłam cmentarze. Lubie przychodzić na Twój grób, myśleć o tym co było. Przypominam sobie wtedy każdy moment spędzony z Tobą. Nigdy nie doceniałam szczęścia jakim byłeś. Często ty krzyczałes na mnie, a ja na ciebie. Ale mimo wszystko Cie kochalam i zawsze będe. I chociaż od Twojej śmierci mija coraz więcej czasu, ja o Tobie nie zapominam. I wiem ze nigdy tego nie zrobie.
Kiedy dowiedziałam się o Twojej śmierci byłam w szoku. Przecież to było niemożliwe. Nie ostrzegłeś mnie przed tym. Nie powiedziałeś że odchodzisz. Że już nigdy nie zobacze Twojego uśmiechu. Tak rzadko się uśmiechałeś. Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj. Wracałam ze szkoły i nagle zadzwoniła mama. Kazała mi jka najszybciej wrócić do domu. Już od pierwszego słowa wiedziałam, że coś się stało. Nigdy do mnie nie dzwoniła o tej porze...
Wiedziałam, że ta praca w końcu cię wykończy. Przecież ci ludzie, którzy wchodzili do twojego autobusu, te pretensje, że za szybko, że za wolno. Oni nie rozumieli, że Ty też jesteś człowiekiem. Według nich Ty jesteś tylko robotem: skręć w lewo, skręć w prawo. Zawsze miałeś chore serce, zawsze brałeś garść tabletek, żeby przedłużyć swoje życie. Tak mi się przynajmniej to wydawało. Ale to i tak nic nie dawało. Praca cię wykończyła i oboje dobrze to wiemy. Najgorsze jest to że robiłeś to wszystko dla mnie. Abym miała normalne dzieciństwo, mogła chodzić na zakupy z przyjaciółkami, kupować innym drogie prezenty. Chciałeś dla mnie jak najlepiej. Zawsze to wiedziałam, ale nigdy nie doceniałam. Przecież Ty zawsze miałeś być ze mną, chronić mnie przed złem tego świata.
Nie wiem jak ludzie mogą dbać o czarne stroje po pogrzebach bliskich. Ja wole siedzieć w Twojej szafie, ubrana w Twoje ciuchy, wdychając zapach Twoich perfum, które jak pamiętam to ja ci kupiłam. Zawsze to robiłam. Mowiłeś wtedy, że ja wiem najlepiej co lubisz, że wiem że Ci się to spodoba.
Ojcowie powinni żyć zawsze. Być nieśmiertelni. Ale wszyscy dobrze wiemy że tak nie jest i nie będzie. Kiedyś w końcu nadejdzie ich czas i ON ich wezwie. Ale wierze że kiedyś się spotkamy a na razie Ty czuwasz nade mną. Jesteś moim osobistym aniołem.
Kocham cię Tato./ona