To tylko krok by granice przekroczyć.  Spuścić wzrok, nie patrzeć w oczy.  Przeszłość

oddzielić grubą kreską.  Lecz może zdążę ułożyć jeszcze wszystko przed śmiercią. 

 każdy krok jest dla mnie w życiu niespodzianką. 

Posłuchaj, chodź ze mną, chociaż zupełnie nie wiem dokąd 

Weź moją dłoń, uwierz mi, odrzuć swój strach  Chodź ze mną gdzieś, nawet na drugą stronę lustra 

Codziennie w innym stanie ją spotykasz Lecz czujesz tylko dumę, gdy ktoś o nią Cię zapyta

To nie matka ale wzięła mnie w opiekę Pokazała mi emocje, nauczyła być człowiekiem

Weź moją dłoń, uwierz mi, odrzuć swój strach  Chodź ze mną gdzieś, nawet na drugą stronę lustra

Chcę lecieć jak na skrzydłach wolności nad ziemią  Chcę lecieć nad światem, życie zostawić pode mną

To nie jest serial,Tu nadzieja umarła,Ten świat to farsa, Wolę śnić i spłonąć jak zapałka

Chcę, byś wysłuchał tych słów, O jedno proszę, pozwól, Znajdź w sobie siłę na dobro, Na wiedzę i na rozum. Zatrzymajmy się w pędzie. Nikt nie pamięta, po co biegnie. Czy na pewno po szczęście?
Czy sam bieg nie jest biegu sensem? Nic nie jest pewne, Ja przecież sam wciąż pytam, Szukam sposobu, By kiedyś polecieć jak Ikar.