zamiast pozwolić Ci wdrapywać się po schodach, pokazałam drogę do windy
Żyję z tego co mi nie daje żyć. Z myślenia.
Ludzie spotykają się w różnym miejscu i czasie. Mijają, przechodzą. Czasem nic z tego nie wynika. Czasem wynika wszystko.
Przytłacza mnie życie od poniedziałku do piątku.
To co zdarzyło się raz, może zdarzyć się drugi, a jak się zdarzy drugi to trzeci się zdarzy na pewno.
W chwilach ostatecznego lęku kocha się chyba każdego, kto wtedy przy nas jest. Wystarczy, że jest blisko nas. Ktokolwiek to jest.
Bo usycham z niezdecydowania zawahania niepewności rozczarowania nadmiaru obowiązków tęsknoty i niewytłumaczalnego uszczerbku na psychice..
Nie ważne jaką definicję słowa kocham stworzyłeś, ważne byś potrafił wyrazić ją w praktyce.
wszystko w porządku, tylko nie każcie mi mówić tego, co myślę i jak myślę.
jutro możemy być szczęśliwi, jutro możemy tacy być. jutro by mogło być w tej chwili, gdyby w ogóle mogło być.
Bo chcę z Tobą poprzebywać. Jeszcze parę dni. Za wszelką cenę. Pomimo że mnie bez przerwy okłamujesz. W sumie, to okłamuj mnie dalej. Wciskaj mi najgorszy kit na świecie. Nie chcę nic oprócz Twoich farmazonów.
nie jestem niemiła. jestem realistką, a rzeczywistość bywa często okrutna.