Mimo tego wiem, że jakbym myślami tam wróciła, pamiętałabym tylko te dobre chwile.
zostawił ją serwując jej powiekom potop
poradź mi, bo nie mogę dłużej z nim być, szczere uczucie chyba mój egoizm przyćmił
Byłam autodestrukcyjna.
Te wszystkie białe gwiazdy na niebie, zobacz one płoną dla Ciebie. Tego nie kupisz i dopóki to się zgadza wiedz, że wszystko inne będzie też.
dopada mnie to, przeświadczenie, że to przeznaczenie
On - góra pretensji do siebie rośnie przed nim jak Mount Blanc. Czy to zjebał? O tak.
Zawsze wiedziałem, że trzeba być krok od samego siebie. Ale teraz jestem, stoję tysiąc, a może parę tysięcy kroków od samego siebie. Patrzę z dystansu. Z rosnącego dystansu. Dar dystansu, a może przekleństwo dystansu. Dziwi mnie, kurwa, wszystko.
Nie kupuję koncepcji z drugą połówką jabłka - jestem całym soczystym jabłkiem i nikt nie musi mnie uzupełniać, ale jak spotkam jakiegoś fajnego banana, melona czy kokosa chętnie zrobię z nim sałatkę i to będzie całkiem nowa jakość.
Rozczarowanie to bardzo paskudne uczucie, czasami lepsze jest puste mieszkanie.
Boli coraz mniej, kiedy coraz więcej chwil z nim dzień w dzień zapominasz.
Południe, głowa nakurwia jakby szukał tam dzięcioł dziupli.
miażdżą realia i mija ochota
Mimo ze nasz czas, jak każdy kiedyś skończy się, to daj mi chwilę czy dwie, proszę o chwilę czy dwie.
- Podobasz mi się.
- Nie chce Ci się podobać. Chcę, żebyś mnie kochał. Podoba Ci się moja fryzura, która będzie inna po wstaniu z łóżka albo po deszczu. Po śniegu albo po prostu. Podoba Ci się moje ciało, które będzie inne jak będę jadła za dużo czekolady. Podoba się to, co zmienne. Kocha się za wnętrze. Ono jest stałe.
Mówią że karma wraca i chyba dzisiaj czuję jej skutki.
Żeby nie urodził ci się pomysł brania kiedykolwiek mnie w cudzysłów.