Nie tak miało być
cz. 13
-Mateuszku! Już przyjechałeś, dzień dobry- słyszymy głos zza ogrodzenia, odskakujemy od siebie zawstydzeni- babcia wspominała, że będziesz- widzę uroczą starszą panią, która wchodzi do naszego ogrodu boczną furtką.
-Dzień dobry, na szczęście dojechałem szczęśliwie- Mateusz obejmuje sąsiadkę, muszą mieć dobre relacje, co nie zdarza się często ludziom z taką różnicą wieku- to Nadia- przedstawia mnie, a pani mnie przytula.
-Nadia, piękna dziewczyna. Mów mi Halina dziecko- uśmiecha się i już ją lubię, widać, że w porządku z niej kobieta, a nie jak te inne stękające babcie- w szafce macie świeżą drożdżówkę i kilka bułek na śniadanie. A wieczorem zapraszam na kolację.
-Dziękujemy za zaproszenia, ale..- zaczyna Mateusz.
-Ah, no tak. Zapomniałam, że już nie jesteś malutkim Mateuszkiem. Uciekam, bawcie się dobrze! I gdybyście czegoś potrzebowali to z chęcią pomogę.
-Przepraszam.
-Za co?- nie rozumiem.
-No za Halinkę.
-Kochana jest, i nie rozumiem dlaczego nie chciałeś iść do niej na kolację. Tak się ucieszyła, jak cię zobaczyła.
-Mam inne plany- uśmiecha się szeroko.
-Nie wnikam. A teraz robimy tak, ja idę pod prysznic, ty robisz śniadanie i go na plaże- ciągnę go do środka.
*
Na stole w kuchni czeka na mnie herbata i porcja ciasta. Są też kanapki z pomidorem i ogórkiem. Po prysznicu czuję się odświeżona i pełna dobrej energii. Zanim siadam przytulam się do pleców Mateusza i całuję go w policzek.
-A to za co?
-Za śniadanie, dziękuję- upijam łyk herbaty.
-Cała przyjemność po mojej stronie.
-Widać, że masz dobry kontakt z panią Haliną- zaczynam rozmowę, interesuje mnie jak to się stało, że taki młody chłopak ma taką zażyłość w gruncie rzeczy z obcą dla niego osobą.
-Jest dla mnie jak druga babcia. Osiem lat temu zajmowała się mną prawie przez całe wakacje.
-Byłeś tu z pierwszą miłością?- próbuję nadać zazdrosny ton słowom.
-Nie- widocznie się spina.
-Powiedziałam coś nie tak?