Nie tak miało być
cz. 12
-Podoba ci się?
-Podoba? To mało powiedziane! Jest ślicznie!- nie kryję fascynacji, zdradza mnie też zbyt piskliwy ton wypowiadanych słów.
-Masz- podaje mi klucze- idź otwórz, ja zajmę się bagażami- robię jak mi każe. Wchodzę do środka i moim oczom ukazuje się coś czego się nie spodziewałam. Drewniane ściany, piękne, stylowe meble i zapach świeżych kwiatów unoszący się w powietrzu. Wszystko utrzymane w skandynawskim stylu. Ktoś, kto urządzał ten dom ma świetny styl. I dużo pieniędzy- dodaje moja psychika. Zanim Mateusz wchodzi do środka zdążam znaleźć łazienkę i odkryć, że w domku znajduje się salon z kuchnią i tylko jedna sypialnia. Czyli albo śpimy w jednym łóżku, albo ktoś zajmuje kanapę. Wolałabym opcję pierwszą, uśmiecham się pod nosem.
-Widzę, że się odnalazłaś- słyszę kiedy wychodzę.
-Nie było trudno.
-Chodź, przedstawię ci kogoś- ciągnie mnie za rękę do ogrodu. Jak to kogoś mi przedstawi? Przecież mieliśmy być sami- to jest Tao- pies rzuca się na mnie i ląduję na miękkiej trawie. Tego się nie spodziewałam, zaczynam się śmiać.
-Nic ci się nie stało?- Mateusz klęka nade mną- Wybacz mu, jest zbyt uczuciowy.
-Jest w porządku- podnoszę się, chłopak mi pomaga. Pies rasy husky znów podbiega do mnie.
-Tao, daj spokój, jak się zachowujesz? Nie wstyd ci bracie?- Mateusz rozmawia z psem. Przyglądam się chłopakowi, jest taki zrelaksowany, nie ma śladu po jego złym humorze z nocy.
-Zastanawiam się skąd wzięły się żywe kwiaty w domu i jak ten pies tu przeżył? Dobrze zrozumiałam, że to dom letniskowy?
-Sąsiadka jest dobrą przyjaciółką babci i zajmuje się domem. Pewnie babcia kiedy się dowiedziała, że jadę tutaj z dziewczyną poprosiła o kwiaty. To w jej stylu.
-Chwaliłeś się babci, że jedziesz z dziewczyną?- nie kryję zdziwienia.
-Mamy dobre kontakty- nerwowo drapie się po głowie. Czyżby się zmieszał?- co masz ochotę robić? Najpierw śniadanie, a może wolisz pójść na plażę w pierwszej kolejności?
-A ty nie chcesz się przespać?
-Z tobą chętnie- szczerzy się, a ja odwzajemniam uśmiech- a tak poważnie to nie zasnę.
-A już miałam nadzieję- wyciągam język w jego stronę. Mateusz przyciąga mnie do siebie i gorąco całuje, zarzucam mu ręce na szyje.
-Jak będziesz grzeczna..- szepcze całując mnie po szyi.