Uśmiechasz się, kiedy cię całuję.
cz. 25
-Skąd wziąłeś nową recepcjonistkę i dlaczego jako twoja asystentka nie wiedziałam o tym?- zaczynam od znacznie łatwiejszego tematu.
-Laura? To dziewczyna mojego brata, sprawa z Matyldą była tak zaostrzona, że nie chciałem ci dokładać kolejnych wrażeń- chwyta moją dłoń, chyba wyczuł, że nie wylądujemy od razu w łóżku. Brakuje mi odwagi, aby zadać kolejne pytanie, udaję, że zainteresował mnie program telewizyjny- Dagmara, pogadajmy. Miejmy to z głowy, pytaj o wszystko co chcesz.
-Dlaczego nie ostrzegłeś mnie przed Matyldą?
-Bo widocznie jestem głupi. Bałem się, że się wystraszysz, uciekniesz. I trochę miałem nadzieję, że ona w końcu odpuściła.
-Czasem lepsza jest najgorsza prawda.
-Teraz to wiem. I strasznie żałuję, że nie opowiedziałem ci o tym od razu. Ale ty też mogłaś inaczej się zachować.
-Aha, to teraz moja wina?
-Tego nie powiedziałem, po prostu zamiast wierzyć obcej lasce mogłaś zapytać zanim się pogniewałaś.
-Byłam wściekła, nie miałam ochoty cię słuchać. Właściwie czemu zwolniłeś Matyldę właśnie teraz?
-Za daleko się posunęła, skrzywdziła najważniejszą dla mnie osobę- przytula mnie i całuje w czubek głowy- już za dużo razy pozwalałem jej na takie wybryki. Miałem nadzieję, że jej odejście trochę rozładuje napięcie między nami. Nie miałem innego pomysłu, żeby dać ci do zrozumienia, że nic mnie z nią nie łączy. Z dnia na dzień odsuwałaś się ode mnie coraz bardziej. A z tego co cię znam wiedziałem, że zapytasz w końcu o jej zniknięcie. Wtedy bym ci powiedział.
-Nie chciałam podsłuchiwać.
-Dobrze, że słyszałaś.
-Karol.. co z nami dalej będzie?
-Jak to co? Będziemy razem, przedstawisz mnie rodzicom i rodzinie jako oficjalnego partnera, ty poznasz mojego tatę i brata, oświadczę ci się, zmienimy nasze dwa mieszkania na jedno większe, otworzę jakiś nowy dział którego będziesz głównym redaktorem, weźmiemy ślub, urodzisz mi wspaniałe dzieci i się zestarzejemy w swoim towarzystwie- szczerzy się.
-I mówisz o tym ot, tak? Jak o kanapce z serem i keczupem?
-Na myśl o kanapce się tak nie cieszę- tym razem to ja się uśmiechem, jego słowa sprawiają, że czuję ciepło w sercu. Po raz pierwszy czuję, że tak może być, że to wszystko się wydarzy.
-Mogę o coś zapytać?
-Śmiało.
-Może być problem z dziećmi?- głupio się czuję.
-Malutka, to już za mną. Wszystkie badania wskazują na to, że powinienem nie mieć problemów. Zaraz ci to udowodnię, tylko wyłącz telewizor- ściąga moją koszulkę i całuje po szyi.
A.