Uśmiechasz się, kiedy Cię całuję
cz. 16
Minęły już dwa dni, spędziliśmy je na opalaniu się w dzień, piciu drinków w jacuzzi wieczorami i długimi spacerami późną nocą. Poznajemy się coraz lepiej i coraz bardziej do siebie zbliżamy. Do końca naszych wakacji zostały tylko cztery dni, mamy zaplanowane dwie wycieczki. Dziś wieczorem mamy też spotkać się z ekipą pracującą na miejscu. Właśnie korzystam z kąpieli popołudniowych promieni słonecznych, Słońce grzeje jeszcze mocniej niż w poprzednie dni. Szum oceanu wprowadza mnie w leniwy nastrój. Karola nie ma przy mnie od dłuższej chwili, podnoszę głowę, aby się za nim rozejrzeć. Widzę jak kieruje się w moją stronę trzymając dwa kolorowe drinki.
-Usmażysz się na skwarkę- mówi, a zaraz po tym upija łyk drinka. Faktycznie, moja cera nabrała już ładnej, oliwkowej opalenizny.
-To posmaruj mnie balsamem. Stoi przy łóżku- siadam okrakiem na leżaku, biorę łyk zimnego drinka. Mogłabym tak codziennie. Karol wraca z balsamem, siada za mną, jednak zamiast smarować mnie olejkiem on błądzi ustami po moim ramieniu. Zwinnie rozpina zapięcie od stanika i zrzuca go na podłogę. Jego dłonie zakrywają moje piersi, masuje palcami sutki.
-Co ty robisz?- nie ukrywam zaskoczenia, jednocześnie oddając się doznaniom jakich dostarcza mi dotyk.
Jesteś taka seksowna- mówi ciężko dysząc- nie mogę się dłużej powstrzymać. Pociąga mnie na siebie, kładziemy się na leżaku nie odrywając od siebie spragnionych pocałunków ust. Jego ręce wędrują po moim rozpalonym od Słońca ciele. Karol podnosi się, a później wstaje ze mną na rękach. Oplatam go wokół bioder nogami. Idziemy do sypialni, kładzie mnie delikatnie na łóżku. Pochyla się nade mną i obsypuje moje ciało drobnymi pocałunkami. Od ust po stopy, omijając najwrażliwsze miejsca. Czuję jak odwiązuje dół od bikini, chwilę później rozbiera siebie. Patrzymy sobie głęboko w oczy, a ciszę jaka panuje przerywają jedynie nasze urwane oddechy. Oboje jesteśmy nadzy, nie czuję żadnego skrępowania. Widok jego gotowej do działania męskości dodatkowo mnie podnieca. Zatapia we mnie usta, ja wydaję cichy jęk rozkoszy. Jego język wykonuje delikatne ruchy po mojej kobiecości. Chcę więcej. Karol jakby czytał w moich myślach, podnosi się, jeszcze raz całuje mnie namiętnie i wtapia się we mnie. Kochamy się. I choć to uczucie nie jest mi obce, ten seks jest inny. Wyjątkowy. Delikatny i stanowczy, erotyczny i wulgarny, spokojny i szaleńczy. Oddaję się doznaniom, czuję jak zbliżam się do szczytu, aby zaraz z niego spaść. Oplatam Karola nogami i wysuwam biodra ku górze, aby poczuć go jeszcze intensywniej. Doznaję spełnienia, Karol zaraz po mnie. Leżymy. Świat niemal wiruje. Jest mi błogo. Karol kreśli palcem kółeczka na moim brzuchu. Straciliśmy rachubę czasu, Słońce kieruję się ku zachodowi. Nie chcę, ale wiem, że muszę przerwać tą cudowną chwilę.
-Wiesz, że musimy wstawać- mówię cicho nie otwierając oczu.
-Nic nie musimy- przyciąga mnie jeszcze bardziej do siebie.
-Musimy, jesteśmy umówieni- całuję go w policzek, jakby na pocieszenie.
-Mogę odwołać spotkanie, jedna wiadomość i będziemy mogli zostać w łóżku do samego rana.
-Obiecałeś m dyskotekę na plaży- siadam na łóżku i udaję obrażoną.
A.