Ten świat jest szalonym, tu umierają anioły.
Kiedy wypuszczam z papierosa dym chcę poczuć to znów, Bo nie wiem gdzie teraz jesteś Ty, a chciałbym chyba byś była tu.
Trying to tell you "no", but my body keeps on telling you "yes".
I niby wszystko jest w porządku. Masz co jeść, masz gdzie spać, masz z kim porozmawiać, nie chorujesz na nic nieuleczalnego. A mimo wszystko, tak strasznie czujesz się chu_jowo.
Szukajcie a znajdziecie, mówią. Nie wzięli tylko pod uwagę tego, że życie to niesforne dziecko, które uwielbia bawić się w chowanego.
Nie przesadzaj. Świat się nie kończy. To tylko turbulencje. Samolot jest bezpieczny. Ma dobrego pilota. Siedzisz na właściwym miejscu. Trafiłeś po prostu na powietrzny wir. Poczekaj. To minie.
Nie wiem, jak inni, ale ja widzę różnicę między "nie chcę, mam dziewczynę", a "nie mogę, mam dziewczynę".
Kobieta zawsze znajdzie w sobie jakieś niedoskonałości. Twoim zadaniem jest sprawić, by ich już więcej nie szukała.
Najgorsze dni to takie kiedy masz czas i nic nie robisz.
Przeje_bane być wrażliwym.
Budzisz się i wiesz, że ten dzień będzie gorszy od poprzedniego. Bo nie widzisz go, tak naprawdę nie widzisz nic. Puste pokoje pogłębiają strach. Milczysz dzień, tydzień, miesiąc bo tak łatwiej, nikt nie osądza, nie próbuje pomóc. Nie musisz zmagać się z fałszywą życzliwością ludzi, żadnych bzdur typu będzie dobrze, bo nie kurwa nie będzie, nie tym razem. I nawet nie ma żadnego ale, a resztki nadziei się wypaliły, więc nic nie zostało prócz sztucznego uśmiechu.
To jest właśnie to, co robisz za każdym razem. gdy jest źle i nie wiesz co zrobić by polepszyć swoją sytuacje, staczasz się od tak. bo łatwiej. odcinasz się od wszystkiego i unikasz jakiejkolwiek rozmowy. mocno boli utrata kontaktu z rzeczywistością, w lustrze nie poznajesz osoby którą jesteś. obca, taka się stałaś, a oni wciąż wymagają od ciebie jak najwięcej. chcą dla ciebie jak najlepiej ale ty przechylasz butelkę i odchodzisz.
Bo wielki czyn to czasami tylko zwykły miły gest.
Zrobiłam to i robię za każdym razem, rozpie_rdalam wszystko.
Czuję jak spadam w nicość. Pustka, ciemna przepaść. Pobladłam, ciało straciło swój blask,a wewnątrz marnieje, ogarnia mnie strach. Znajduję się gdzieś i tonę, sama w swej samotności. Może jeszcze walczę, ale już nie z taką siłą jak wcześniej, ból mnie ogranicza. Życie straciło swój słodki smak, czuć teraz tylko gorycz. Jest źle, zagubiłam się w codzienności. zachłanność mnie przytoczyła, podróż do miejsca, które nie istnieje.Brak zrozumienia rozczarowuje, zimno z każdej strony bo słońce już dawno zaszło.