fanpage | ask | [email protected]
Jestem w żałosnym stosunku z życiem.
Było nam obojętne czy pada deszcz, grzmi, jest powódź, czy susza. Nie istniało nic oprócz nas i naszej miłości.
Co się stało z postanowieniem rozpoczęcia wszystkiego od nowa?
Tylko w książkach ludzie zawsze mówią odpowiednie rzeczy w odpowiednim czasie.
Idziesz albo umierasz, taki jest morał tej opowiastki.
Wiesz, kiedy jeden dzień jest podobny do drugiego, to lecą tak szybko, iż zdaje się, że ostatni z nich jest już całkiem blisko. Boisz się, że nie ze wszystkim zdążysz. I każdy z tych dni wypełnia tysiąc drobnych spraw, załatwiłem jedną, odpocząłem - czas brać się za następną. Nie zostaje ani sił, ani czasu na to, co rzeczywiście ważne. Myślisz sobie: to nic, zacznę od jutra. A jutro nie nadchodzi, wciąż jest tylko jedno, niekończące się dzisiaj.
Jeśli uważasz, że Twoje miejsce jest na dnie, to bierz jak najwięcej powietrza i skacz.
Samotność to nic specjalnego. Samotność to nie spieszyć się z pracy do domu. Samotność jest wtedy, gdy do twoich drzwi dzwonią tylko sąsiedzi, których zalałeś. Samotność to móc podsumować cały miniony dzień jednym zdaniem. Samotność to żyć w mieście pełnym obcych ludzi. Samotność jest wtedy, gdy przed snem nie masz o kim pomyśleć.
Każde dotknięcie Jego ust było początkiem czegoś nowego.
Chyba dorosłam, nie czuje motylków w brzuchu tylko ciut niżej.
Wyprowadź swe dłonie na spacer. Na spacer po moim ciele.
- Między wami coś jest?
- Jak na razie w chuj kilometrów.
Tylko razem zawsze lądujemy miękko i łączy nas namiętność, z której mogą szydzić, lecz dopóki jesteś ze mną nie mamy się czego wstydzić!
On, debil wciąż nie kumał, że ma toksyczny dotyk.