photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Iwona
Kategoria:
opowiadania :)
Dodane 16 WRZEŚNIA 2014
956
Dodano: 16 WRZEŚNIA 2014

Iwona

Nie chcę tego robić, ale muszę. Kolejny raz, znowu przez nieporozumienia. Sięgam do szuflady, która znajduje w  moim biurku. Wyjmuję ją, żyletkę i szukam miejsca. Muszę szukać miejsca, co wcale nie jest takie łatwe, bo moje nadgarstki wyglądają okropnie- nie tylko nadgarstki, całe ciało jest takie. Mam, znalazłam- przybliżam żyletkę do ciała. Z moich oczu znowu leją się łzy& nie mogę, dłużej tak nie pociągnę. To jest okropne! Wiem, że nie powinnam tego robić, jednak nie mogę przestać.
Kolejny raz cierpię. Cierpi moja dusza i ciało. Już nie umiem sobie poradzić, jestem coraz słabsza. Wszystko zaczęło się równo rok temu. Pamiętasz? Wtedy było nam dobrze, byliśmy cholernie szczęśliwi. Nie widziałam świata poza Tobą, a Ty poza mną. Dlaczego to wszystko prysło? Czy naprawdę aż tak nienawidzi mnie ten na górze?
Spotykaliśmy się- nie było dnia, w którym byśmy się nie zobaczyli chociaż przez sekundę. Śmialiśmy się niemal ze wszystkiego, rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Z każdym dniem coraz bardziej wariowaliśmy na swoim punkcie, poznawaliśmy lepiej siebie i swoje ciała. Widziałam w Twoich oczach, że jestem jedyna, wydawało mi się, że tak pozostanie na zawsze. Niestety, szybko wszystko się rozpadło. Pojawiła się ona- dziewczyna, dla której mnie zostawiłeś. Już nie było tak kolorowo. Odszedłeś ode mnie w najgorszym momencie jaki tylko mogłeś wybrać. Byłam słaba niczym domek z kart, jak rzecz pozostawiona na silnym wierze. Z czasem nie wytrzymałam i rozpadałam się.

Mojemu tragizmowi nie było końca. Najpierw pojawiłeś się Ty- osoba, dzięki której na mojej twarzy pojawiał się uśmiech i czułam, że mam dla kogo żyć. Później w moim życiu pojawiła się śmierć. Zmarła bardzo ważna dla mnie osoba. Pierwsza osoba, której śmierć widziałam na własne oczy, przy której byłam w jej ostatnich chwilach. Nie muszę chyba wyjaśniać, że to było okropne- takiego obrotu zdarzeń nigdy bym się nie spodziewała. Pamiętam jak zgadaliśmy się na temat samookaleczania, mówiłeś, że to jest chore i oboje się z tego śmialiśmy. Nie wiedziałam wtedy, że będę wyszydzała samą siebie.
Na początku byłeś przy mnie i mnie pocieszałeś- tylko dzięki Tobie jakoś się trzymałam. Później mnie zostawiłeś, jednocześnie każąc radzić sobie samej. Minął rok, a ja sobie poradziłam. Jak? Z pomocą żyletki- przedmiotu, który jeszcze niedawno był powodem drwin.

 

cdn

opowiadaniazsercemx3

Informacje o cytaatowyy


Inni zdjęcia: schodki elmar;) virgo123Pomnik pychy bluebird11Dobranocka z łabędziem :) halinam:) milionvoicesinmysoulDzień gorącego lata bluebird111539 akcentovalove of my life saleenGrzybobranie itaaanKochammmmmm sztangel