mail: [email protected]
moje nowe opowiadanie. :) będę pisać na bierząco, więc nie wiem jak będzie z częstotliwością, ale mam nadzieję, że mogę liczyć na Waszą wyrozumiałość. :)
+ podoba się?
- Drodzy państwo, na dziś koniec. Nie mam z państwem o czym rozmawiać, za tydzień kartkówka z nieomówionego materiału- usiadłam zrezygnowana za biurkiem i przyglądałam się znudzonym twarzom studentów pakujących notatki. Środa wieczór to nie dobry czas na zajęcia. Wzrok skupiłam na jednym ze studentów, Piotrku, już od pierwszych zajęć wydał mi się intersujący. Nie raz zastanawiałam się jakby to było..- pane Piotrze, proszę aby pan został na kilka minut, musimy porozmawiać- wyrwało się z moich ust, sama nie wiem dlaczego. Zrobił zdziwioną minę i przysiadł na ławce, czekając aż reszta grupy opuści salę. Miałam ochotę odwołać moje słowa, bo niby co miałam mu powiedzieć. Ostatnia osoba wyszła zamknowszy za sobą drzwi. Piotr podszedł do biurka i stanął niebezpiecznie blisko. Poczułam jego intensywny zapach. Był nader pewny siebie, od samego początku to widziałam. Jego oczy świdrowały mnie na każdych zajęciach, nieraz wytrącając mnie z równowagi.
- Słucham, co pani chciała?- uśmiechnął się.
- Niepokoją mnie pańskie nieobecności- palnęłam na poczekaniu, skrzywił się.
- Moje?- sięgnęłam po listę i wyszukałam jego nazwisko, na szczęście posiadał jedną nadprogramową nieobecność, którą teraz mogłam się zasłonić.
- Proszę spojrzeć, trzy nieobecności. Musi pan jedną odrobić. Jest dopiero połowa semestru, nie chciałabym nieprzyjemnych sytuacji w czerwcu- zbliżył się aby zajrzeć do kartki, jednak jego uwagę znacznie bardziej przyciągnął mój dekolt. Zauważył, że zauważyłam. Chrząknął.
- A, tak, już pamiętam. Odrobię- przelotnie dotknął mojej ręki i spojrzał w moje oczy- na konsultacjach.
Dech mi zaparło, wyobraźnia zadziałała, a w podbrzuszu zrobiło mi się niebezpiecznie ciepło. Piotrek stał i ciągle patrzył mi prosto w oczy. Przysiądz mogę, że jego usta zbliżały się do moich w powolnym tempe.
- Martuś, widziałam, że już skończyłaś- usłyszeliśmy piskliwy głos Dagmary. Piotrek odsunął się natychmiast na przyzwoitą odległość, a ja zeskoczyłam z biurka.
- Tak, skończyłam- powtórzyłam za nią.
- To ja pójdę, w przyszłym tygodniu pojawię się za konsultacjach. Do widzenia- spojrzał na mnie, lekko... zawiedziony? Cóż, przyznać muszę, że odwiedziny Dagmary i mnie nie były na rękę. Głupie to może, ale liczyłam na coś więcej niż tylko przelotny dotyk dłoni. Odprowadziłam go wzrokiem do drzwi, z nadzieją, że może zaczeka przy wejściu na uczelnie.
- Pamiętasz, że mam z Tobą wracać dziś?- poczułam się jakby ktoś wylał mi miskę lodowatej wody na głowę. Akurat dziś?!
- A, no tak. Tylko, że wiesz co, mama do mnie dzwoniła, żeby zrobić jej zakupy i podrzucić- skłamałam.
- Nic nie szkodzi, pomogę ci- uśmiechnęła się szczerze, a ja straciłam jakąkolwiek nadzieję. Zebrałam więc dokumenty z biurka, założyłam płaszcz, zamknęłyśmy drzwi, a klucz zostawiłyśmy w portierni. Piotrek siedział na masce swojego Audi i palił papierosa, kiedy zauważył, że wychodzę razem z Dagmarą wyrzucił niedopałka i natychmiast wsiadł do auta. Odjechał z piskiem. Tak więc i on liczył, że ten wieczór nie zakończy się zwykłym do widzenia. Pilotem otworzyłam mój samochód, torebkę i laptopa wrzuciłam na tylne siedzenia.
- Odwiozę cię najpierw, a później pozałatwiam swoje sprawy- zaproponowałam.
- Jak wolisz- oznajmiła wesoło, wsiadając do auta.
- Obiecałam mamie, że jej pomogę. Odkąd się wyprowadziłam na swoje zupełnie nie mam dla niej czasu- odjechałam spokojnie spod budynku uczelni. Nie rozmawiałyśmy z Dagą, w radio leciała jakaś spokojna piosenka, ona prowadziła rozmowę przez telefon. Dagmara to moja przyjaciółka. Razem zaczynałśmy pracę na uczelni i tak jakoś wyszło. Kiedy podjechałam pod jej blok uściskała mnie na pożegnanie i już jej nie było. Widziałam, że pod klatką czekał na nią Kamil- jej narzeczony. Uśmiechnęłam się sama do siebie, chociaż ona będzie miała udany wieczór. Siedziałam tak jeszcze kilka minut i zastanawiałam się co mam zrobić. Pomoc mamie to ściema, do pustego mieszkania nie miałam ochoty wracać.
cdn.
A.
Inni zdjęcia: Szczakowa Jaworzno suchy19062025.07.18 photographymagic... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24