FANPAGE -Kto jeszcze nie kliknął to zapraszam ;**
[email protected] poczta ;)
To było ciężkie , nie wiedziałam co robię , nie mogłam na nikogo liczyć.. zadzwoniłam do mamy, która mnie zbyła tak to cholernie bolało. Lekarz załatwił mi dwudniowy pobyt w pseudo klinice , żeby wszystko było ok. . miałam dwa dni na zastanowienie , jednak ja nie chciałam tyle czekac. Zadzwoniłam do Krystiana, który dalej nie odbierał byłam taka załamana każdy na kim mi zależało olewał mnie i miał mnie daleko w dupie . czemu to wszystko spotyka mnie zastanawiałam się . cała noc przesiedziałam na parapecie i podjęłam decyzję rodzicom wcisnęłam kit , że idę do koleżanki oni nawet nie zapytali gdzie z kim ani nic i znowu potwierdziło się , że mają mnie daleko . Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i siedziałam na łóżku trzymając w dłoniach adres tej kliniki. Miałam w ciul wątpliwości , ale jak sama mogłam sobie poradzić z wychowaniem dziecka? Na koncie miałam dużo kasy, ale nie tyle żeby wystarczyło na wynajęcie mieszkania, na utrzymanie mnie i dziecka. Wiadomo , że do pracy bym nie poszła bo jak ? rodzice nie wiem co by mi zrobili jakby dowiedzieli się o mojej ciąży . chcąc nie chcąc musiałam tak zrobić , albo tylko to sobie wmawiałam. Po 11 udałam się do kliniki gdzie lekarz pokazał mi salę i powiedział , że wieczorem będę mogła zażyć tabletkę . Bałam się okropnie , wiedziałam, że moje Zycie w tym momencie zmieni się całkowicie , nie wiedziałam czy dam sobie radę z tym co mam zamiar zrobić . Wybiła 19 gdy lekarz przyszedł i zadał mi ostatnie pytanie czy jestem gotowa ja nie zaprzeczyłam, ze łzami w oczach wzięłam tabletkę . Lekarz powiedział , że będzie zaglądała do mnie pielęgniarka , żeby wszystko było ok. Jak mogło być dobrze? Sama przyczyniłam się do śmierci swojego dziecka a on mi tu wyjeżdza ze będzie ok. ? nienawidziłam jego siebie oraz wszystkich tych którzy powinni być , a tak naprawdę mają mnie daleko . Zaczął mnie boleć okropnie brzuch , poczułam się strasznie źle a potem poleciało już wszystko. Gdzies po 3 w nocy obudziła mnie pielęgniarka z pytaniem jak się czuje i wtedy spojrzałam na telefon na którym była wiadomość od Krystiana i nieodebrane połączenia. Bałam się w sumie on tez powinien wiedziec co robię z jego dzieckiem . Nie miałam jednak siły , aby odczytać wiadomości znowu zasnęłam. Gdy się obudziłam było po 12 były rozne wiadomości od Krystiana i jedna w której przepraszał , że tak się zachowal i teraz wie ze chce wychować to dziecko. Teraz? Czemu wcześniej się nie ogarnąl ? teraz było już za późno . o 14 miałam mieć badanie , które miało określić czy udało się czy nie .. bałam się może teraz lepiej byłoby jakby to dziecko przeżyło ? nie wiedziałam w sumie sama co było lepsze . lekarz jednak stwierdził , że już po problemie . płakałam jak on mógł nazwać moje dziecko problemem ? byłam załamana wystukałam do Krystiana `ale nie ma żadnego dziecka` i po zażyciu tabletek zasnęłam .
cdn
Iwona