mail: [email protected]
Walentynkowa opowieść cz.6
-Miałam na myśli życie osobiste- wyjaśniła cicho. Zdawała się nie zauważać, że męskie dłonie błądzą po jej ciele. - Ale masz rację, nie jesteś samotny. W porównaniu ze mną& -roześmiała się, lecz tym razem z dobrze wyczuwalną goryczą.
- Masz tylko brata?
-Kilkoro znajomych jeszcze z czasów studiów, jedną przyjaciółkę, która jest już zamężna i tak pochłonięta życiem osobistym, iż nie ma dla mnie za wiele czasu. Chciałabym mieć psa - powiedziała zamyślona. Palcami wciąż muskała jego twarz i kark, nie przypuszczając, że Michał panuje nad sobą resztą sił. Czuł, jak jego serce przyspieszyło, jak oddech stał się głośniejszy, a ciasny materiał spodni więzi sztywniejącego członka.
- Więc dlaczego nie masz?
-Bartek nie lubi zwierząt. I twierdzi, że nie miałby czasu by na co dzień wychodzić na spacery. A kiedy mówię, że mogłabym to robić sama, tylko prycha pogardliwie i kończy dyskusję. A przecież nie jestem aż tak bezradna, prawda?
- Prawda - Michał przyłapał się na tym, ze intensywnie wpatruje się w te kuszące usta. Co by się stało, gdyby ją pocałował? Sama mówiła, że jest samotna.
Alina westchnęła i chciała wstać. Lecz wtedy całkiem nieoczekiwanie, silnie ją przytrzymał. Z całej siły zacisnął palce na zgrabnej pupie i przyciągnął ku sobie tak blisko, że jęknęła zdumiona.
- Wiesz, że igrałaś z ogniem?
Od razu zrozumiała, co miał na myśli. Siedząc tak, doskonale wyczuwała nabrzmiałą męskość, ogromną i twardą. Krwisty rumieniec rozlał się na jej policzkach i szyi, a Michał pomyślał, że nie widział jeszcze kobiety, która rumieniłaby się w tak pociągający i podniecający sposób.
- Mógłbyś mnie pocałować? -nieoczekiwanie spytała drżącym głosem.
-Nie będę w stanie skończyć tylko na pocałunku.
- A na czym? - wyszeptała mu do ucha, jednocześnie wplatając palce we włosy.
Musiałby być z kamienia, by dłużej się opierać własnym pragnieniom. Przylgnął do jej warg, wgryzł się w pełne, miękkie usta, językiem wdarł do wilgotnego wnętrza. Nie potrafił być delikatny. Jej obecność, jej bliskość, doprowadziła go do takiego stanu, gdzie przestało się liczyć cokolwiek poza pocałunkami. Fakt, że kobieta delikatnie poruszała biodrami, ocierając się o jego sztywnego członka, spotęgował jeszcze te doznania i sprawił, że Michał stanął na krawędzi najcudowniejszej erekcji w całym swoim życiu.
Całował ją coraz zachłanniej, coraz mocniej. Tylko na chwile przerwał, by ściągnąć z niej sweter, potem rozpiąć staniczek i móc zatopić twarz w pełnych, jędrnych piersiach.
- Michał! - powiedziała cicho.
Złapał zębami jeden z różowych, sterczących sutków. Bawił się nim chwilę na zmianę ssąc i przygryzając jego końcówkę, czasami nawet tak mocno, że pojękiwała z bólu. Lecz nie zaprotestowała, bo ten ból w połączeniu z całą gamą innych emocji, był czyś nie do opisania, czymś cudownym.
Przez ostatnie dwa lata była tak samotna, tak przeraźliwie samotna. To nie było remedium na jej wszystkie problemy, ale mogło zaspokoić zmysły, ukoić tęsknotę. Nawet jeśli miała stać się dla niego przygodą na jedną noc.
cdn.
Babeczka :)