photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
A!
Dodane 19 GRUDNIA 2013
141
Dodano: 19 GRUDNIA 2013

A!

fanpage.

pytamy.

mail: [email protected]


(...)Wyobraź sobie, że stoisz u progu tej wielkiej baśni, wiele miliardów lat temu, kiedy wszystko powstało. Możesz zdecydować, czy kiedyś urodzisz się i będziesz żyć na tej planecie. Nie wiesz, kiedy by to miało być, ani też jak długo będziesz mógł tu pozostać, lecz o więcej niż kilkudziesięciu latach i tak nie może być mowy. Wiesz jedynie, że jeśli zdecydujesz się przyjść na ten świat, gdy nadejdzie na to pora czy, jak mówimy, gdy "czas się dopełni", będziesz również musiał rozstać się kiedyś z nim i wszystko opuścić. Być może przyprawi Cię to o wielki smutek, gdyż wielu ludzi uważa życie w tej niezwykłej baśni za takie cudowne, że łzy napływają im do oczu na samo wspomnienie nieuchronnego końca. 

Ogromnie boli myśl o chwili, w której nie będzie już następnych dni(...)

Co byś wybrał,(...),jeśli istniałaby jakaś wyższa moc, która pozwoliłaby Ci na taki wybór? Spróbujmy wyobrazić sobie taką kosmiczną wróżkę, obecną w tej wielkiej, tajemniczej baśni. Czy wybrałbyś życie na Ziemi, krótkie albo długie, za sto tysięcy albo sto milionów lat?(...) 

Czy wybrałbym życie na Ziemi, mając świadomość, że zostanę nagle od niego oderwany, może w samym środku najszczęśliwszych chwil? Czy też już w punkcie wyjścia podziękowałbym za uczestnictwo w tej bezsensownej zabawie w "dawanie i odbieranie"? Bo przychodzimy na świat tylko jeden raz. Zostajemy wpuszczeni w tę wielką baśń. A potem....Pstryk, i skończona bajka!(...)

Pytam jeszcze raz: co byś wybrał, gdybyś miał taką szansę? Zdecydowałbyś się żyć na Ziemi przez krótką chwilę, aby po kilkudziesięciu krótkich latach zostać wyrwanym z tego świata i nigdy już tu nie powrócić? Czy też byś z tego zrezygnował? Masz tylko tę alternatywę. Takie, bowiem są reguły. Jeśli wybierzesz życie, wybierzesz także śmierć.(...)/ Dziewczyna z pomarańczami

 

(..)Mam być do przesady pruderyjna, kokieteryjnie zalotna, zalotnie figlarna, figlarnie ponętna, ponętnie erotyczna, erotycznie niezaspokojona, a wtedy on zwróci na mnie uwagę. Nie daje mi jednak spokoju zasadnicze pytanie: "dlaczego to ja mam być taka, śmaka i owaka , aż do erotycznie niezaspokojonej? Dlaczego to ja muszę robić z siebie idiotkę, żeby on zobaczył we mnie kobietę? A on? Czy nie może tak po prostu podejść, spojrzeć mi głęvoko w oczy i czule wyznać: "od pierwszego spojrzenia zwróciłem na ciebię uwagę"? Widać nie może - westchnęłam z rezygnacją. W recepcie na szczęście we dwoje zadbano o to, żeby kobieta starannie i długo oraz w przemyślany sposób się upokarzała.(..)/ Teren prywatny

 

(...)Nie wierz nigdy w mądrość starców, ale przynajmniej posłuchaj, co mówią, przeanalizuj i zostaw z tego coś dla siebie. Powiem ci, co jest w życiu najważniejsze. Nie szukaj nigdy tego, co złudne: majątku, sławy - żeby to zdobyć człowiek rujnuje nerwy przez dziesięciolecia, a może stracić w ciągu jednej doby. Żyj z poczuciem spokojnej wyższości nad życiem, nie bój się biedy, nie żałuj straconego szczęścia, przecież nigdy nie jest tak, że ani goryczy do dna, ani słodyczy do pełna... Ciesz się, że nie marzniesz, że głód i pragnienie nie rwą ci wnętrzności. Jeśli nie masz przetrąconego kręgosłupa, jeśli obie nogi chodzą, obie ręce się ruszają - to komu tu zazdrościć? Po co? Zawiść zżera w końcu samego zawistnika. Przetrzyj oczy, a najwyzej ceń sobie tych, którzy cię kochają i którzy ci dobrze życzą. Nie krzywdź bliźniego, nie obrażaj: pamiętaj - z nikim nie rozstawaj się w gniewie, bo nigdy nie wiadomo, czy to nie twój ostatni uczynek i czy nie taki twój obraz zostanie w ich pamięci.(...)/ Pojedynek z Syberią

 

Sobota ósma rano. Po nieprzespanej nocy wstało bezwzględne słońce. 

Zmęczony bohater wczorajszych baletów podniósł się z fotela. Pół przytomny stanął niepewnie na nogi. Priorytetem naznaczył zasłonięcie wdzierających się do pokoju promieni porannego słońca przez stare okno na poddaszu. Gdy znalazł się przed bijącym w jego twarz złowrogim blaskiem dostrzegł pierwszy śnieg tej zimy.

Chciał tylko uwolnić się od represji poranka na kacu zasłaniając okno.

Ucieszył się, bo uwielbiał widok spadających płatków. Zawołał swojego psa. Miał zamiar wyjścia z nim na dwór by zaobserwować opady śniegu. Tak też uczynił. Zdążył tylko wyjść przed 12 piętrowy szpetny blok obok jego domu i niczym trafiony piorunem stanął wryty. Jego świadomość dopadły wspomnienia, zaczął przypominać sobie egzystencję pewnej istoty ludzkiej, która odcisnęła swoje zęby głębiej niż można by sklasyfikować uraz mechaniczny ciała ludzkiego. Cała ta biochemia i nauki biologii jest gówno warta w tym przypadku. Zęby TEJ obojętności zacisnęły się aż na jego duszy, tak głęboko, że drobiazgi takie jak śnieg, czy spadające liście wywoływały tylko falę melancholii i bolesnych wspomnień. 

Mimo to, On nie żałował żadnego z nich, zarazem cierpiał i się cieszył. Głupi paradoks, aczkolwiek autodestrukcja ludzka rządzi się własnymi zasadami. Przez chwilę poczuł się dobrze, a następne kilka godzin patrzył ślepo przed siebie, w lustro, na ścianę, na psa, łóżko, mamę, tatę. Na śnieg. To jest jak dotknięcie ducha, metafizyka... coś co Cię trafia znienacka i pozostawia w stanie wegetacji przez resztę dnia. Wspomnienia./ Silent Soul

Informacje o cytaatowyy


Inni zdjęcia: Motylki fruwają :) halinamRyjkowiec żołędziowy wiesla25.7.25 inoeliaDroga do baru bluebird11Narodowo, wojskowo. ezekh114Poznawanie rzeczywistości. ezekh114Z kuzynem nacka89cwa:* patrusia1991gdDużo stacyj odnowiono. ezekh114Zderzenie juliettka79