Kochani zapraszam do KONKURSU
MOŻNA PYTAĆ KLIK :)
FANPAGE -Kto jeszcze nie kliknął to zapraszam ;**
[email protected] poczta ;)
Własnie przyjechałam do Rzeszowa , ale chce już weekend ;c
Stanęłam na Twoich trampkach, aby dostać się do twoich ust . Odepchnąłeś mnie, usiadłeś, wziąłeś na kolana i musnąłeś w usta . Poczułam Twój leciutki uśmiech ... wyszeptałeś mi do ucha ' to ja tu się muszę starać, kochanie '.
jesteś typem chłopaka , który śmiałby się gdybym upadła , ale pomógł mi wstać i wyszeptał " w porządku skarbie , wciąż cię kocham ".
Bo ona lubi usiąść się na parapecie, wsadzić słuchawki w uszy i patrzeć w gwiazdy, by po chwili iść po telefon i odczytać : masz 1 nieodebraną wiadomość od Niego .
I nagle skończy się to wszystko w co wierzysz ,wszystko co kochasz, zasypie śnieg.
a jutro ja będę udawać że mam na wszystko wyjebane .. założę za dużą bluzę i trampki, pójdę do sklepu, kupię wiśniowe delicje, podejdę do rzeki, usiądę na oblodzonym brzegu i będę sobie wyobrażała że nie istniejesz, że nie ma powodu abym się smuciła, a znając moje szczęście wracając do domu znów cię spotkam i powiem tylko nic nie znaczące "cześć" .
- wiesz już co będziesz robić w przyszłości ? - kurwa, ja sobie z teraźniejszością nie daje rady, a ty mnie pytasz co dalej ?
- Kocham zielony kolor , więc Twoje oczy też pokochałam ...
Nie mieliśmy wspólnej piosenki, przed moim blokiem nie stała 'nasza' ławka. Widywaliśmy się raz w tygodniu, nie chodziliśmy za rękę po mieście.. Ale dziwnym trafem, gdzie nie pójdę, gdzie nie usiądę, czego nie dotknę, czego nie usłyszę... Zawsze wszystko kojarzy mi się z Tobą.
Niektóre wydarzenia sprawiają, że tracę wiarę w siebie. Na czole pojawia się niedobór magnezu, policzki przestają być rumiane, najlepsza piosenka wieje kiczem. Zamykam się wtedy najczęściej w łazience. Odkręcam wodę i tępo patrzę w zalatujący chlorem wir. Pralka przypomina trochę moją głowę. Moje dwa tysiące durnych pomysłów, dwa tysiące chwil smutku, dwa tysiące banalnych gestów czułości, które tak dobrze pamiętam. Siedząc i machając nogami marzę o końcu świata. O czymś, co sprawi, że tępy wir zamieni się w szczęście. W 19364692374 cm tego ku*ewskiego szczęścia..
Niewidzialne ręce wyobraźni zaciskają się kurczowo na czymś, czego pragniesz, a nie możesz tego mieć. Cały Twój umysł chłonie te wyobrażenia całą powierzchnią, a serce drży z wrażenia. Czujesz, jak Twoje oczy zasnuwa mgła, a w ustach zasycha. Nie myślisz - mózg objęła mgiełka wyimaginowanej euforii. Masz świadomość tego, że nigdy tego nie osiągniesz, lecz nie możesz się oprzeć pokusie marzenia, bo wtedy marzenia są wszystkim tym, co masz.
Nigdy nie mamy pewności, że osoba którą mamy przed oczami pojawi się przed nimi ponownie. Nie mamy pewności, że słowa które zostawiamy na później będą miały okazje wylać się z nas. Nie mamy pewności, że zapach który działa jak narkotyk jeszcze kiedyś dotrze do naszych zmysłów.
koniec, początek , koniec .. i tak w kółko ,czy ja wyglądam na lalkę ? na marionetkę? która w każdej chwili będzie gotowa zagrać od nowa , od początku jeden i ten sam jebany wers, tekst i głupie miny. czy ja wyglądam jakbym leżała na półce sprzedaży z napisem 'weź mnie i pokochaj' czy myślisz ze co jakiś czas weźmiesz mnie do swojego użytku,a kiedy jest coś nie tak zwyczajnie mnie odłożysz? nie jestem pacynką! jestem człowiekiem z cholernie wielkimi uczuciami . jeśli już mnie wyrzucasz z powrotem na półki sklepowe , to nigdy po mnie nie wracaj.będę tak sobie cierpliwie czekała , na prawdziwą miłość